Rośnie średni udział ceny gruntu w wartości nieruchomości. Według firmy Emmerson Evaluation dla poszczególnych miast wzrost tego parametru wyniósł w ostatnich kilku latach kilka procent. Mieszkania sprzedawane w Warszawie charakteryzują się średnim udziałem ceny gruntu w 2018 roku na poziomie 22 proc., w 2015 roku było to 19 proc. W Krakowie współczynnik wzrósł z 15 do 22 proc., w Trójmieście z 17 do 21 proc.
W ubiegłym roku największa liczba mieszkań, na które wydano pozwolenie na budowę, w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców, została odnotowana w Poznaniu, Warszawie, Krakowie i Wrocławiu. Na rynku poznańskim i łódzkim mieliśmy do czynienia z blisko 30-procentowym wzrostem liczby mieszkań, na które wydano pozwolenia na budowę
- wyjaśnia w swoim raporcie Emmerson Evaluation. Dodaje też, że "mimo widocznego spadku tempa sprzedaży, jej poziom był nadal zadowalający i zachęcał do inwestowania w projekty mieszkaniowe".
ŚREDNI UDZIAŁ CENY GRUNTU W WARTOŚCI INWESTYCJI [2015-2018] [%] emmerson-evaluation.pl/
Są jednak szczególnie modne dzielnice, dla których parametr ten wzrósł do 28 proc. Nic dziwnego, że mediana cen za metr kwadratowy nowego mieszkania w warszawskim Śródmieściu wynosi 17,6 tys. zł. Niewiele wskazuje na to, że ceny spadną. Pomimo wysokich cen deweloperzy nie przestają inwestować w banki ziemi - najwięksi mają jej na pięć najbliższych lat. A i tak rocznie wydają na zakup nowych gruntów nawet 200 mln zł.
Emmerson Evaluation w swoim raporcie dotyczącym gruntów inwestycyjnych przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną zwraca uwagę na fakt, że w przypadku najatrakcyjniejszych lokalizacji w Warszawie i Wrocławiu sam grunt podrożał w roku 2018 o 20 proc.
Firma prognozuje, że do końca 2020 roku ceny gruntów pod zabudowę mieszkaniową wielorodzinną będą jeszcze rosły, jednak tempo ich wzrostu będzie znacznie niższe niż dotychczas. "Kluczowa
dla cen gruntów będzie sytuacja na rynku budowlanym oraz skłonność do akceptacji podwyżek cen mieszkań ze strony kupujących" - wyjaśniają eksperci.
Czytaj też: Książeczki mieszkaniowe obciążają budżet. Do spłaty może być jeszcze nawet 10 mld zł
Deweloperzy będą też coraz częściej sięgać po grunty położone w sąsiedztwie dużych miast. Szczególnie mniejsze spółki mogą bowiem nie być w stanie konkurować z gigantami rynku, którzy mają dość środków, by zapewnić sobie stały "dopływ" gruntów pomimo wzrostu cen.
Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, w swojej analizie stwierdza, że ceny używanych mieszkań w dużych miastach wzrosły średnio o ok. 11 procent w skali roku. Najbardziej zdrożały w Poznaniu - o 17 procent, a najmniej we Wrocławiu - o 4 procent. W aż dziesięciu miastach roczna zmiana indeksu przekroczyła 10 procent.
Zdaniem analityka jedną z głównych przyczyn wzrostu cen mieszkań jest wzrost wynagrodzeń. Wpływ na rosnące ceny mają też inne czynniki - np. poziom stóp procentowych - póki są niskie powodują, że kredyty są tanie, a więc popularne. Inna przyczyna wzrostu to ogólny stan gospodarki w połączeniu z niskim bezrobociem. Mieszkania drożeją również z przyczyny najbardziej oczywistej - rośnie na nie popyt.