Na utworzenie budżetu eurolandu naciskała od dawna Francja. Polska była sceptyczna. Na razie ambitne plany zostały ograniczone. Budżet, który w 2021 roku zostanie wdrożony będzie częścią unijnego budżetu. Jego stworzenie nie będzie się wiązało z osobnymi instytucjami. Jest to dobrą wiadomością dla Polski i krajów spoza strefy euro. Nie będzie wysoki, mówi się o kilkudziesięciu miliardach euro na 7 lat.
Kraje, które nie mają euro muszą teraz pilnować, aby podczas negocjacji w sprawie wydatków całej Unii, nie nastąpiło przesunięcie funduszy ze wspólnej kasy do budżetu eurolandu.
Budżet strefy będzie czymś w rodzaju funduszy spójności, bo będą z niego finansowane reformy w strefie euro zgodnie z wytycznymi przywódców państw ze wspólną walutą. Nie będzie miał funkcji stabilizacyjnej. Miała ona polegać na tym, że jeśli jakiś kraj eurolandu wpadnie w tarapaty finansowe, wtedy automatycznie będzie uruchamiane wsparcie. Na to jednak nie chciały się zgodzić kraje Północy dbające o dyscyplinę finansową.