Śląski Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej wymierzył Biedronce karę 36 tys. zł już w marcu. Wtedy po raz pierwszy stwierdzono, że dyskont narusza przepisy dot. odpowiedniego umieszczania cenówek przy produktach. Sieć odwołała się od tej decyzji do prezesa UOKiK. Ten jednak utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję i Jeronimo Martins musi zapłacić. Tym bardziej, że decyzja śląskiego oddziału Inspekcji Handlowej podjęta w marcu wiązała się z 19. przypadkiem nie stosowania się sieci do przepisów.
W toku kontroli przeprowadzonej w należącej do przedsiębiorcy placówce handlowej stwierdzono nieprawidłowości w informowaniu o cenach i cenach jednostkowych łącznie 82 asortymentów produktów spośród 459 poddanych ocenie, co było, jak stwierdził Śląski WIIH, dziewiętnastym w okresie 12 miesięcy naruszeniem przez stronę obowiązujących przepisów w zakresie uwidaczniania cen
- uzasadnił decyzję UOKiK.
Sąd Unii Europejskiej unieważnił w ostatnim czasie decyzję Komisji Europejskiej, która nakazała Polsce zawiesić wprowadzenie podatku handlowego. Oznacza to, że wkrótce sieci handlowe mogą być obłożone nową daniną. Kara wymierzona przez UOKiK na śląską Biedronkę stanowi drobiazg w porównaniu z kosztami, jakie mogą uderzyć w dyskont po wprowadzeniu podatku handlowego od wielkich sieci.
Resort finansów wyliczył w 2016 r., że wpływy netto z podatku handlowego to ponad 1,5 mld zł. Wg wstępnych szacunków aż 400-500 mln zł z tej sumy musiałby zapłacić właściciel sieci Biedronka. Przedstawiciele Jeronimo Martins odmówili komentarza w tej sprawie.