Prezydent Władimir Putin ostrzegł, że Rosja zostanie zmuszona do budowy nowych pocisków nuklearnych krótkiego i średniego zasięgu jeśli zaczną to robić Stany Zjednoczone. Chodzi o pociski rakietowe o zasięgu od 500 do 5,5 tys. km. Putin powiedział, że to USA są winne zerwaniu układu i że Moskwa i Waszyngton muszą wznowić rozmowy w sprawie kontroli uzbrojenia, aby zapobiec nowemu "wyścigowi zbrojeń".
Waszyngton zrezygnował z przestrzegania porozumienia, ponieważ w ocenie amerykańskich ekspertów wojskowych Rosja od dawna rozmieszcza zakazane rodzaje uzbrojenia. Sekretarz obrony Mark Esper poinformował, że jego kraj chce w najbliższych miesiącach zainstalować rakiety średniego zasięgu w regionie Azji. Na odpowiedź Rosji nie trzeba było jak widać długo czekać.
2 sierpnia sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg potwierdził, że traktat INF - o redukcji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu - przestaje obowiązywać. Podkreślił, że za tę decyzję to Rosja ponosi "wyłączną odpowiedzialność". Putin już w 2007 r. krytykował układ INF, twierdząc, że nie służy interesom Rosji. Jednocześnie Federacja Rosyjska zaczęła rozwijać pociski manewrujące o zasięgach zabronionych traktatem INF.
Stany Zjednoczone nie pozostaną stroną traktatu, gdy inni go łamią. Rosja ponosi za to wyłączną odpowiedzialność
- napisał sekretarz stanu Mike Pompeo na Twitterze.
Ustanie podpisanego układu INF potwierdziło także MSZ Rosji.