Jak donosi "The Guardian", zaproponowany przez duński Jyske Bank kredyt hipoteczny z ujemną stopą procentową oznacza, że w istocie bank płaci kredytobiorcom w zamian za to, że zaciągnęli u niego pożyczkę. Skutek? Klient odda mniej niż pożyczył od banku.
Jyske Bank tłumaczy, że pomysł ma jednak charakter bezgotówkowy. Zysk następuje przez oszczędność i realnie malejącą ratę. Klienci nie dostają od instytucji pieniędzy na konto - mogą spłacać swój kredyt jak w każdym innym przypadku, ale ich rata każdego miesiąca jest obniżana.
Nie dajemy pieniędzy do ręki, ale każdego miesiąca dług naszych klientów się zmniejsza, a oni mniej płacą
- skomentował ekonomista Jyske Bank, Mikkel Hoegh.
Warto jednak dodać, że - na samym końcu - klienci banku prawdopodobnie i tak oddadzą mu nieco więcej pieniędzy niż pożyczyli. Do rat kredytu należ bowiem również doliczyć opłatę za sporządzenie umowy, jak również za obsługę kredytu.
Cały pomysł został opisany przez bank na stronie internetowej. Zapytań od klientów nie brakuje, a część z nich nadal jest nieufna. Jak wyjaśnia "The Guardian", to dzięki stopom procentowym niewystępującym na innych rynkach tego typu kredyty są możliwe zarówno w Danii, jak i w Szwecji czy Szwajcarii.
Pomysł Jyske Bank wydaje się odpowiedzią na potencjalne zagrożenia wynikające z takich poziomów stóp procentowych - oszczędności zgromadzone przez klientów na kontach bankowych mogą zacząć się szybko kurczyć. Kredyt z nieustannie malejącą ratą, w rezultacie czego oddajemy mniej niż bierzemy, pozwala wykorzystać tę szczególną sytuację na rynku finansowym.
Jyske Bank oferuje 10-letni kredyt hipoteczny, przy którym klient będzie 0,5 proc. "do przodu", czyli odda mniej niż pożyczka, którą zaciągnął. Z kolei kolejny duński bank, Nordea, ogłosił niedawno inny - również niespotykany na naszym rynku produkt - 20-letni kredyt hipoteczny o stałym, zerowym oprocentowaniu. Analitycy finansowi szacują, że tak tanie pożyczanie pieniędzy może spowodować wzrost cen mieszkań.