Szpitale powiatowe toną w długach. Ponad 90 proc. ma straty. Jeszcze w 2017 r. na minusie był "tylko" co drugi

Ponad 90 proc. badanych szpitali powiatowych odnotowało na koniec czerwca stratę. Liczba placówek na minusie rośnie w dramatycznym tempie. Problemem jest m.in. zbyt małe finansowanie z NFZ. Znaczną część środków szpitale przeznaczają na wynagrodzenia, na leczenie pozostają grosze.
Zobacz wideo

Takie wnioski płyną z "Raportu z badania sytuacji finansowej szpitali powiatowych", przygotowanego na zlecenie Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. Spośród 118 szpitali, które przesłały dane twórcom raportu (na ok. 260 szpitali powiatowych działających w Polsce), na koniec czerwca br. tylko 10 nie miało straty netto. Innymi słowy - ponad 90 proc. szpitali było na minusie. Dla porównania, jeszcze w 2017 r. (i kilku wcześniejszych latach) też wskaźnik oscylował wokół 55 proc., w 2018 r. wynosił ok. 74 proc.

"Dane za pierwsze półrocze 2019 r. wskazują, że w najbliższym czasie nie będzie szpitali bez strat" - alarmuje w swojej prezentacji Dorota Gołąb-Bełtowicz, zastępca dyrektora ds. finansowych Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego SPZOZ w Krakowie.

.. ŹRÓDŁO: RAPORT 'SYTUACJA SZPITALI POWIATOWYCH W OKRESIE 2015 r.-06.2019 r. NA PODSTAWIE ANKIETY OZPSP'

W ubiegłym roku średnia kwota zadłużenia szpitala osiągała poziom 2 milionów złotych, tymczasem pierwsze półrocze tego roku to już ok. 2,5 milionów. Zatem, mnożąc ten wynik przez dwa, to już prawie 5 milionów. Ta sytuacja będzie dalej postępować

- komentuje Andrzej Płonka, Prezes Zarządu Związku Powiatów Polskich.

Dlaczego szpitale toną w długach?

Jak tłumaczy Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, cytowany przez portal "Rynek Zdrowia", problemem jest przede wszystkim brak odpowiedniego finansowania.

Zarządzający placówkami medycznymi mają do dyspozycji pewne kwoty, na które stać system. Co ma jednak zrobić zarządzający szpitalem, jeśli musi wypłacić podwyżki zarządzone centralnie, pomimo, że nie otrzymał na nie środków. Dziś mamy taką sytuację, że niektóre szpitale nawet 85 proc. swoich środków przeznaczają na wynagrodzenia. Na świadczenia medyczne pozostaje im tylko 15 proc. To stanowczo za mało

- mówił prezes Malinowski.

Zwiększenie finansowania i szybsze przeszacowywanie taryf (w tym szybsze uwzględnianie zmian ustawowych, w tym m.in. w zakresie wynagrodzeń, np. płacy minimalnej) to niektóre z recept na poprawę sytuacji, postawionych przez Dorotę Gołąb-Bełtowicz.

Przyczyną pogorszenia jest szybsza dynamika wzrostu kosztów od dynamiki wzrostu przychodów. Główną, choć nie jedyną, przyczyną wzrostu kosztów są koszty zasobów ludzkich. Inne koszty działalności również rosną w szybkim tempie. (...) Przychody podmiotów zależą od cen wyznaczanych przez taryfy i ilości świadczeń. Szybkość przeszacowywania taryf nie nadąża za zmianami czynników kosztotwórczych

- tłumaczy.

Problemem jest także to, że szpitale nie dostają zapłaty za świadczenia po przekroczeniu limitu wykonań - nawet, jeśli chodzi o świadczenia w stanie zagrożenia życia.

Wprowadzenie ryczałtu sieciowego zniosło pojęcie nadwykonań a tym samym nie ma możliwości zapłaty za wykonane ponadryczałtowe świadczenia, choćby degresywnie. Poprzednie podejście umożliwiało uzyskanie zapłaty za świadczenia wykonywane w stanie zagrożenia życia nawet 100 proc. Obecnie nadwykonania te mają dla podmiotu cenę 0 zł, chociaż są nieuniknione. Należą do nich świadczenia intensywnej terapii i leczenia udarów

- można przeczytać w prezentacji.

Zadłużenie szpitali ostro w górę

Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, na koniec 2018 r. zobowiązania samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (szpitali, poradni i przychodni) wynosiło ponad 12,8 mld zł. Co więcej, resort, podając w połowie marca br. tę kwotę, informował, że jest ona niepełna, bo zakłady mają jeszcze czas na zamknięcie ksiąg rachunkowych (do końca marca). "Dziennik Gazeta Prawna" w kwietniu br. informował, że łączne zadłużenie może być nawet o ok. 1 mld zł wyższe.

Według tych samych, niepełnych danych Ministerstwa Zdrowia, na koniec 2018 r. zobowiązania wymagalne samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (czyli takie zobowiązania, których termin płatności już minął) przekraczał 1,6 mld zł. 

Niestety, ani ostatecznych danych za 2018 r., ani informacji za kolejne kwartały, na razie Ministerstwo Zdrowia nie przedstawiło. Jak informuje cytowany przez "Rynek Zdrowia" wiceminister resortu Janusz Cieszyński, powodem opóźnień w raportowaniu zadłużenia sektora było już trzykrotne w tym roku podnoszenie ryczałtu na świadczenia - co trzeba potem odpowiednio zaksięgować.

.. grafika: Marta Kondrusik Gazeta.pl

Bodaj najbardziej zadłużonym szpitalem w Polsce jest Regionalny Szpital Specjalistyczny w Grudziądzu. Jak informował ostatnio TVN24, jego długi wynoszą łącznie 465 mln zł. Cytowany przez portal tvn24.pl prezydent Maciej Glamowski przyznał, że utrzymanie szpitala przerasta możliwości finansowe miasta, a Krzysztof Bułkowski z dyrekcji szpitala poinformował, że z NFZ "nie są kierowane środki adekwatne do poniesionych kosztów".

Więcej o: