Od piątku na rynku walutowym mamy do czynienia z dosyć znaczącą falą osłabienia złotego. Nasza waluta traci zarówno do euro jak i do dolara czy franka szwajcarskiego.
Dziś przed południem za jedno euro trzeba było zapłacić 4,38 zł i był to najgorszy wynik od trzech tygodni. Podobnie było w przypadku franka szwajcarskiego jak i dolara amerykańskiego, a kursy tych walut to odpowiednio 4,03 zł i prawie 3,99 zł.
Co wpływa na osłabienie polskiej waluty, szczególnie względem franka? Marek Rogalski główny analityk DM BOŚ, w rozmowie z Next Gazeta.pl wyjaśnił, że to najpewniej pokłosie piątkowego komunikatu o terminie ogłoszenia wyroku przez TSUE. Przypomnijmy - europejski Trybunał 3 października ma wydać wyrok, który może ułatwić frankowiczom podważanie części umów zawartych z bankami. Sektor obawia się, że w wyniku orzeczenia może stracić nawet 60 mld zł.
Notowania franka szwajcarskiego wpisują się w to, co się dzieje ze złotym od piątku. Wtedy otrzymaliśmy informację o terminie ogłoszenia wyroku TSUE ws. frankowiczów. To skokowo osłabiło nam złotego. Rynek ma obawy, że w tym czarnym scenariuszu mogłoby to zachwiać nam stabilnością sektora bankowego
- stwierdził.
Mam wrażenie, ze wzrost się chwilowo wyciszy, jednak do 3 października nie zobaczymy mocniejszego złotego. Rynek będzie się bał wyroku TSUE, więc złoty pozostanie najpewniej na obecnym poziomie
- dodał.
Rogalski wyraził też nadzieję, że reakcja rynku jest "nieco przerysowana". Wskazuje na to fakt, że w wyniku o obawy dotyczące wyroku TSUE "ucierpiał" tylko kurs polskiej waluty, a nie obligacji.
Czytaj też: Grupowe pozwy frankowiczów utknęły w gąszczu procedur. Pięć lat czekania na wyrok lub pieniądze
Wśród dodatkowych powodów, które mogą wpłynąć na osłabienie kursu złotego ekspert wskazuje też wrześniowe szacunkowe wyniki PMI (Purchasing Managers' Index, PMI – wskaźnik aktywności finansowej). Nie są one zbyt optymistyczne i mogą świadczyć, co tylko eskaluje obawy o kondycję gospodarki w strefie euro.
W poniedziałek firma badawcza Markit opublikowała Wskaźniki Menadżerów Logistyki (PMI) dla sektora przemysłu i usług strefy euro, które wyniosły odpowiednio 45,6 pkt oraz 52 pkt i były znacznie gorsze od oczekiwań analityków - prognozowano odpowiednio 47,3 oraz 53,5 pkt. Najbardziej dla Polski niepokojące są jednak dane z niemieckiego przemysłu, gdzie wartość indeksu PMI we wrześniu wyniosła 41,4 pkt wobec 43,5 pkt przed miesiącem. Był to najniższy wynik od ponad 10 lat (123 miesięcy). Konsensus rynkowy wynosił 44 pkt.
Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu - spadek aktywności.