Przedsiębiorca z Łukowa w województwie lubelskim otrzymał mail z ponaglaniem do dokonania zaległej płatności, która miała dotyczyć jednego z serwisów aukcyjnych. Po tym jak mężczyzna dokonał zapłaty rzekomo zaległej sumy 1,36 zł, z jego kont zniknęło 340 tys. zł.
"Mężczyzna po przekierowaniu z systemu płatności elektronicznej na stronę swego banku, dokonał płatności. Następnego dnia okazało się, że ktoś z jego konta dokonał 18 transakcji płatniczych. Zniknęło łącznie 340 tys. zł. Pokrzywdzony o dokonanym przestępstwie powiadomił policjantów z łukowskiej komendy" - czytamy w komunikacie Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.
Trzy dni po kradzieży policjanci kryminalni z Łukowa we współpracy z funkcjonariuszami z Lublina i Warszawy zatrzymali w stolicy podejrzewanego o dokonanie oszustwa 28-latka. Jak donosi Komenda Powiatowa Policji w Łukowie, mężczyzna ukrywał się w wynajmowanym mieszkaniu. Mundurowym udało się odzyskać część pieniędzy, a także kilkuletnie auto marki Seat, które zatrzymany zdążył kupić za skradzione środki. 28-latek przebywa w areszcie w Łukowie, trwa dochodzenie. Sprawą w najbliższym czasie zajmie się prokuratura, a mężczyźnie może grozić nawet do 10 lat więzienia.
Od 14 września w życie weszły nowe przepisy PSD2, wprowadzające tzw. silne uwierzytelnienie. Wiąże się ono z dodatkowym potwierdzeniem logowania kodem SMS lub autoryzacją poprzez aplikację mobilną banku. Oszuści podszywający się pod pracowników banku PKO BP dzwonią do klientów instytucji i namawiają do zainstalowania przesłanego mailem dodatkowego oprogramowania. Przekonują, że jest ono niezbędne do funkcjonowania nowego systemu. W rzeczywistości to wirus, który ma za zadanie wyłudzić nasze dane do logowania i kody. Skutek? Możemy stracić zgromadzone na koncie środki.
Bank podkreśla w wydanym 25 września komunikacie zaleca, by w razie jakichkolwiek wątpliwości kontaktować się bezpośrednio z PKO BP, wykorzystując kanały wskazane na stronie internetowej banku.