Możliwe, że w Polsce zmieni się model płacenia za usługi medyczne. Jak donosi "Rzeczpospolita" Narodowy Fundusz Zdrowia wolałby płacić nie za wykonane procedury, ale za efekt leczenia. Dla przykładu, od stycznia lekarz, który wyśle osoby z grupy ryzyka np. na badania związane z cukrzycą, będzie mógł liczyć na wyższą o 15 proc. zryczałtowaną składkę za każdą osobę deklarującą danego lekarza jako lekarza pierwszego kontaktu.
Na podobnej zasadzie NFZ chce walczyć z otyłością. Jeśli lekarzom uda się doprowadzić do poprawy w trzech aspektach - utraty wagi, ustabilizowanie cukrzycy, unormowaniu np. ciśnienia krwi - dostaną oni od NFZ więcej środków.
Innymi słowy, Fundusz woli zapłacić więcej za kilka procedur doprowadzających do polepszenia się stanu pacjenta, niż płacić krocie za ciągłe leczenie chorób wynikających np. z otyłości.
Wprowadzenie nowego modelu finansowania opieki zdrowia w życie nie byłoby dla branży zaskoczeniem. Narodowy Fundusz Zdrowia już w 2015 roku stwierdził, że istnieje udowodniona naukowo i empirycznie możliwość zwiększania efektywności i jakości opieki zdrowotnej poprzez skuteczne systemy wynagradzania podmiotów leczniczych oraz kadr medycznych, uwzględniające ekonomiczne zachęty.
Wdrożenie nowego modelu finansowania "powinno prowadzić do poprawy jakości i efektywności usług zdrowotnych" - czytamy w oficjalnym dokumencie NFZ.
Czytaj też: Lekarze z Ukrainy ratunkiem dla polskich szpitali? Rząd chce złagodzić wymagania
Budżet NFZ w roku 2020 ma wynieść blisko 100 mld zł. Pieniądze w większości pochodzą ze składki zdrowotnej - przynosi ona Funduszowi 93 mld zł rocznie. Budżet państwa finansuje ratownictwo medyczne i niektóre leki.