Miły gest NBP. Do budżetu w przyszłym roku popłyną dodatkowe miliardy złotych

Rada Polityki Pieniężnej przy Narodowym Banku Polskim podjęła uchwałę, która prawdopodobnie poskutkuje dodatkowym wpływem zysku NBP do budżetu państwa w 2020 r. Mowa o kilku miliardach złotych, które notabene są potrzebne rządowi, jeśli chciałby zrównoważyć budżet w przyszłym roku.
Zobacz wideo

Od lat jest tak, że jeśli Narodowy Bank Polski wypracuje zysk - m.in. w wyniku różnic kursowych i zarządzania rezerwami dewizowymi - to jego zdecydowana część zasila budżet państwa. Tak było np. w 2017 r., gdy do kasy państwa trafiło rekordowe 8,7 mld zł, gdyż NBP wypracował w 2016 r. zysk na poziomie 9,2 mld zł.

Są jednak lata, kiedy zysku w NBP nie ma. Daleko nie trzeba szukać - w 2018 i 2019 r. do budżetu centralnego nie wpłynęła z tego tytułu ani złotówka. 

Przyjęta przez NBP (konkretnie - przez Radę Polityki Pieniężnej działającą przy NBP) uchwała zmieni od początku 2020 r. sposób zawiązywania rezerwy na pokrycie ryzyka kursowego. Dziś wynik NBP w dużej mierze zależy od wahań kursu złotego, po zmianach tworzenie rezerw będzie bardziej rozłożone w czasie.

Zdaniem prezesa NBP dotychczasowy system z 2010 r. dobrze się sprawdzał, ale obecnie poziom rezerw jest około dwukrotnie większy niż w 2010 r. i ekspozycja na ryzyko kursowe także większa. Efektem zmian ma być większa stabilność wyniku finansowego i "wypłaszczenie" wpłat zysku do budżetu państwa

- tłumaczy ekonomista PKO BP Michał Rot. Słowem - wpływy z NBP do budżetu może nie będą jednorazowo tak wysokie, jak w niektórych latach mogłyby być na dotychczasowych zasadach, ale za to będą pewniejsze.

Rot zwraca przy tym uwagę, że zmiany w praktyce oznaczają sporą wpłatę z prawdopodobnego zysku NBP za 2019 r. do budżetu państwa w 2020 r. Chodzi o kilka miliardów złotych. 

Będzie zrównoważony budżet czy nie?

Przypomnijmy, że jeszcze przed wyborami parlamentarnymi rząd przyjął wstępny budżet na 2020 r., w którym nie było żadnego deficytu budżetowego. Po wyborach jednak retoryka się nieco zmieniła, a rzecznik rządu mówił, że budżet z deficytem jest prawdopodobny.

Przede wszystkim, rząd nie przeprowadzi planowanej likwidacji zasady 30-krotności składek na ZUS. Najlepiej zarabiające osoby miały płacić wskutek tej zmiany wyższe składki społeczne, a budżet miał na tym zarobić netto ok. 5 mld zł. Poza tym w projekcie nie zaplanowano m.in. trzynastych emerytur, a to koszt zapewne ok. 11,5 mld zł.

Zastrzyk środków z zysku NBP z pewnością więc budżetowi się przyda. Dodatkowo, rząd większą część wpływów z 15-procentowej opłaty przekształceniowej (po przeniesieniu środków z OFE do IKE) zaplanował właśnie na 2020 r. - 12,5 mld zł wobec 4,7 mld zł w 2021 r. To wszystko sprawia, że Morawieckiemu może jednak udać się dopiąć zrównoważony budżet w 2020 r. 

Więcej o: