Obecny podczas konferencji dot. zmian w rządzie Jarosław Kaczyński powiedział, że rząd ma "charakter kontynuacyjny", a nowy rząd będzie miał za zadanie przede wszystkim realizować w dalszym ciągu "dobrą zmianę" oraz "odpieranie niebezpieczeństw, które mogą pojawić się w związku ze spowolnieniem gospodarczym", którego prezes PiS otwarcie nie chce nazywać kryzysem.
Zacznijmy od tego, że rządzący w ogóle zauważyli spowolnienie. Niestety dotyczy to również organów NBP, które uważały szybki wzrost PKB za długotrwały. (...) Oczywiście nie przewiduję ujemnego PKB w Polsce ani w 2020 ani w 2021 roku, ale w 2021 roku PKB może będzie rósł w tempie 2,5-2,7 proc., co oznacza spadek tempa wzrostu PKB o 3 punkty procentowe. I na to trzeba być przygotowanym, rządzący nie dysponują taką wyobraźnią, co się zdarzyć może, a wszystkim, którzy o tym mówią, przypisuje się złe intencje
- mówi prof. Marian Noga, były rektor Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. I dodaje:
Jest dokładnie odwrotnie, gdy zaczną się kłopoty związane ze spowolnieniem o trzy punkty procentowe, to będą dotyczyć one wszystkich - i tych, którzy prowadzą biznes, i tych, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Trzeba o tym ciągle mówić możliwie najgłośniej.
Zdaniem profesora Nogi wytypowany przez premiera Tadeusz Kościński "ma dobre podstawy do pełnienia roli ministra finansów". Ukończył studia na Uniwersytecie Londyńskim i przez wiele lat pracował w różnych bankach na kierowniczych stanowiskach. Ekonomista w rozmowie z Next.gazeta.pl zwrócił jednak uwagę na jego bliską relację z premierem Morawieckim, z którym pracował w Banku Zachodnim.
Bardzo długo pracował w Banku Zachodnim, gdzie prezesem był premier Morawiecki i wyrażam obawy, że raczej będzie dobrym "księgowym" kasy państwa i wykonawcą poleceń premiera, a nie kreatorem racjonalnej polityki fiskalnej Polski
- skomentował profesor Noga. Podobnego zdania wydaje się Marek Zuber, ekonomista i analityk rynków finansowych.
Z całą pewnością nie jest to człowiek niekompetentny. Nie wiemy jednak, na ile jest specjalistą w dziedzinie finansów publicznych. Ze względu na spodziewane spowolnienie gospodarcze będzie miał trudne zadanie - trudniejsze niż wcześniej Mateusz Morawiecki
- zauważył Marek Zuber.
Obaj ekonomiści nie mają wątpliwości, że pozostawienie Jadwigi Emilewicz na stanowisku Ministra Przedsiębiorczości jest bardzo dobrym posunięciem premiera. "To jej zasługą jest niedopuszczenie do zniesienia 30-krotności składki ZUS, które wręcz ograniczałoby innowacyjność polskiej gospodarki i prowadzenie biznesu w ogóle. To dobra informacja dla polskich przedsiębiorców" - uważa profesor Noga. Marek Zuber idzie dalej i uważa wręcz, że Jadwiga Emilewicz jest najlepszym ze wszystkich polskich ministrów.
Emilewicz to jeden z lepszych, o ile nie najlepszy minister w tym rządzie. Chce stwarzać warunki dla przedsiębiorców. Mam wątpliwości co do rozszerzenia kompetencji ministerstwa na budownictwo - Mieszkanie Plus jest porażką. Być może pomysł jest taki, żeby ten program nieco bardziej usprawnić z udziałem ministra, który się sprawdził
- podkreśla Marek Zuber.
"Nie widzę w tym głębszego sensu strategicznego. Można to robić bez dzielenia resortu, ale zapewne wynika ono z umowy koalicyjnej" - komentuje Marek Zuber. Nie mniej krytyczny wydaje się profesor Noga, który zauważa potencjalny konflikt interesów pomiędzy typowanym na ministra środowiska Michałem Wosiem a Jackiem Sasinem, który jako wybrany jako przyszły minister ds. spółek skarbu państwa będzie miał wpływ na energetykę kraju. Obaj ekonomiści zwrócili ponadto uwagę na młody wiek Michała Wosia.
Będzie się działo ciekawie, jak minister Woś będzie walczył o ograniczenie CO2, a wicepremier Sasin, nolens volens, poprzez utrzymywanie poziomu wydobycia węgla i importu węgla, będzie zwiększał jego emisję. Jak sobie poradzi minister Woś jako 28 latek? Na razie jest agresywny w mediach, ale może to tylko dla osiągnięcia celu, czyli stanowiska ministra. Chciałbym się pomylić
- podsumowuje były rektor Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu.
Tu, podobnie jak w przypadku minister Emilewicz, obaj komentujący dla Next.Gazeta.pl ekonomiści nie mają większych wątpliwości - Jacek Sacin powinien sprawdzić się w roli ministra w nowym resorcie kontrolującym państwowe spółki. "To jest zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż to, co PiS wymyślił w 2016 r. Skoro już musi powstać takie ministerstwo, to Sasin jest właściwy na to stanowisko" - komentuje Marek Zuber, który przyznaje, że był przeciwny likwidacji wcześniejszego Ministerstwa Skarbu Państwa.
Wicepremier Sasin jest wręcz ministrem ds. spółek skarbu państwa. Większość analityków rynkowych przypuszcza, że jego głównym zadaniem będzie polityka kadrowa w spółkach skarbu państwa prowadzona w sposób bardzo politycznie ukształtowany, czyli godzący interesy trzech ugrupowań Zjednoczonej Prawicy
- zauważa profesor Noga. I dodaje:
Mogą pojawić się konflikty tego ministerstwa z Ministerstwem Klimatu.
Z zapewnieniami Jarosława Kaczyńskiego i premiera Morawieckiego, którzy przekonują o "dobrej zmianie" jako remedium na spowolnienie gospodarcze, nie zgadzają się obaj eksperci. Profesor Noga jest zdania, że kryzysy były, są i będą. Nie mniej krytyczny jest Marek Zuber, który dobrą passę obecnego rządu w znaczeniu gospodarczym przypisuje przede wszystkim koniunkturze.
Największym szczęściem ostatnich czterech lat tego rządu była koniunktura. Nie zmiany wewnętrzne, ale sytuacja zewnętrzna była największym powodem pozytywnych zmian gospodarczych. Jedynym sukcesem tego rządu jest zwiększenie ściągalności podatku. Wchodzimy w okres niepewności, a zmiany już widać
- podsumowuje Marek Zuber, dodając:
Kończy się koniunktura, nie udało się zrealizować głównych kierunków gospodarczych. Kontynuacja dobrej zmiany nie będzie lekiem na skutki spowolnienia