Ostatnie dni negocjacji. Ceny prądu wzrosną, ale rząd nie chce powiedzieć o ile

Ceny prądu wzrosną w 2020 roku zarówno dla użytkowników indywidualnych, jak i samorządów i firm. Jedyne co nie jest pewne to skala tych podwyżek dla poszczególnych grup klientów. Rząd i spółki energetyczne na przeciąganie liny mają dosłownie dni.

>>> Zobacz także: Eksperci programu "Studio Biznes" ostro o decyzjach rządu. "Jeżeli decyzją polityczną zwiększa się koszty dla ludności, cała reszta zwyżki kosztów pójdzie w ceny dla przemysłu"

Zobacz wideo

Urząd Regulacji Energetyki wciąż negocjuje z firmami, które produkują i dystrybuują energię elektryczną ostateczne ceny prądu, które zobaczymy na rachunkach w roku 2020. To,  że podwyżka nastąpi jest w zasadzie przesądzone. Bój toczy się o jej skale i rozłożenie pomiędzy użytkowników indywidualnych a samorządy i firmy.

Ceny energii wyższe o 27 proc. Kowalski nie odczuł tego dzięki sztucznemu zamrożeniu

Rafał Gawin, szef URE, w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" przyznaje, że dotychczasowego poziomu cen energii utrzymać się nie da. Wzrosły one bowiem już w tym roku. Kowalski tego nie odczuł bezpośrednio wyłącznie przez rządowy system dopłat przez system dopłat.

Możemy mówić o 27-proc. uśrednionym wzroście cen energii w roku 2019 w stosunku do 2018, z czego mniej więcej połowa byłaby odczuwalna w rachunkach klientów.

- stwierdził Gawin.

Dlaczego nie odczuliśmy podwyżek w portfelu? Bo rząd dokonał sztucznego zamrożenia cen. Pokrył firmom dostarczającym energię część poniesionych strat. Budżet, czyli podatnika kosztowało to 8 mld zł.

Jakie podwyżki? 5 proc. czy 40?

O ile wzrosną nasze domowe rachunki? Jak bardzo wzrosną koszty samorządów i firm związane z energią? Tego nie wiemy. Jadwiga Emiliewicz, minister rozwoju, zapewnia, że dla przeciętnego obywatela podwyżki będą w zasadzie nieodczuwalne, wyniosą bowiem 5-7 proc. Jacek Sasin, nowy superminister, który nadzoruje m.in. wszystkie spółki energetyczne, mówi, że podwyżek nie będzie w ogóle.

Tymczasem we wnioskach złożonych do URE widnieją żądania podniesienia cen o 20-40 proc. Możliwe, że w większym stopniu ostatecznie odczują je władze lokalne i przedsiębiorcy. Kowalski, któremu rachunki wzrosną symbolicznie, będzie mógł żyć w przeświadczeniu, że za wyższe ceny prądu nie płaci. Przeniesienie cen na poszczególne usługi i produkty jest bowiem trudne do oszacowania.

Ostatnie dni negocjacji

Nowe taryfy powinny być zatwierdzone do 17 grudnia. Inaczej nie będą mogły wejść w życie od 1 stycznia 2020 roku i konsumenci, przedsiębiorcy i samorządowcy w kolejny rok wejdą z niepewnością.

Czytaj też: Prezes Urzędu Regulacji Energetyki na temat zamrożeń cen prądu. "To nie leży w mojej kompetencji"

W Polsce ceny energii elektrycznej muszą być zatwierdzone przez Urząd Regulacji Energetyki. Jego prezes został kilka miesięcy temu wybrany przez obecny obóz władzy.

Więcej o: