GPW w Warszawie to głównie straty. Państwowe spółki topią giełdę

Na głównych giełdach świata można było w tym roku nieźle zarobić. Na polskiej giełdzie głównie stracić.

GPW kończy w kiepskim stylu bardzo słaby dla niej rok. We wtorek w ubiegłym tygodniu indeks WIG20, gromadzący akcje największych polskich spółek, spadł do najniższych poziomów od niemal trzech lat - dokładnie od początku 2017 roku. Co prawda w kolejnych dniach się nieco odbił, ale i tak jego notowania w ostatnim miesiącu, kwartale i roku oznaczały dla inwestorów frustracje.

Spadki na GPW

W ciągu 12 miesięcy, licząc do 13 grudnia,WIG20 stracił prawie 9 proc., a WIG, grupujący wszystkie spółki notowane na głównym rynku w Warszawie, niecałe 4 proc. Słabo. Zwłaszcza w porównaniu do innych giełd świata. Na przykład we Frankfurcie i w Londynie indeksy w tym samym czasie zyskały ponad 20 proc., w Nowym Jorku niewiele mniej.

Notowania indeksów WIG, WIG20, DAX, S&P500 i FTSE 250 w ciągu ostatnich 12 miesięcy.Notowania indeksów WIG, WIG20, DAX, S&P500 i FTSE 250 w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Stooq.pl

Państwowe toną szybciej

Wyraźnie lepiej od WIG20 zachowuje się indeks WIG. Wytłumaczyć to można głównie fatalnymi notowaniami wielkich państwowych molochów przeważających w indeksie WIG20. To one w znacznym stopniu ciągną całą giełdę w dół.

Przez ostatnie dwanaście miesięcy stopa zwrotu z 11 kontrolowanych przez Skarb Państwa spółek indeksu WIG20 przyniosła stratę na poziomie ponad 18 proc. Pozostałych dziewięć spółek wchodzących w skład indeksu powiększyło majątek inwestorów, którzy odpowiednio wcześniej je kupili, o ponad 12 proc.

Niechlubni rekordziści spadków to JSW i Alior. Akcje koncernu górniczego w ciągu roku spadły o niemal 68 proc., a Alioru o niemal 48 proc.

>>>Zobacz też: Zakaz handlu w niedzielę staje się fikcją. "Solidarność" się wścieka, rząd milczy:

Zobacz wideo

KGHM, najlepsza z państwowych spółek w WIG20, podrożała w ciągu roku o niecałe 7 proc. Słabe to pocieszenie na tle wymienionych wcześniej spadków i informacji, że z 11 kontrolowanych przez Skarb Państwa spółek aż dziewięć znalazło się pod kreską po 12 miesiącach notowań. Na przykład Orlen stracił niemal 22 proc., PZU ponad 6 proc.

Państwowe zatem - z nielicznymi wyjątkami - na GPW znaczy tyle, co "przynoszące" straty.

Dlaczego tak jest? No cóż. Wielkim spółkom Skarbu Państwa szkodzi polityka - realizowanie za ich pomocą dużych inwestycji lub zakupów, które wydają się cenne głównie politykom oraz w większości słabsze, gorzej wykształcone, z mniejszym doświadczeniem i bardzo uległe większościowemu udziałowcowi czyli Skarbowi Państwa, zarządy.

Czytaj też: Orlen gwałtownie traci na GPW. Spadek o 10 proc. na otwarciu. Bo chce przejąć inną państwową spółkę

Państwowe spółki to nie wszystko

Ale nędza państwowych spółek to nie jedyny powód, dla których nasza giełda tonie. Spada zainteresowanie nią. W listopadzie np. łączna wartość obrotu akcjami na głównym rynku GPW zmniejszyła się o 14,7 proc., w stosunku do danych sprzed roku.

A średnia dzienna wartość obrotu akcjami w ramach arkusza zleceń wyniosła w listopadzie 800,5 mln zł - to o 10 proc. mniej niż rok wcześniej. Trend spadkowy utrzymuje się tutaj od końca 2017 roku - w listopadzie 2017 roku obroty biły rekordy na poziomie niemal 960 mln zł.

To, że z polską giełdą jest tak sobie sugeruje też pełne wejście na GPW w tym roku tylko jednej firmy! Kilka innych przeniosło się tutaj z mniejszego rynku NewConnect, a jedna dodatkowo pojawiła się w wyniku podziału już notowanego podmiotu.

To wszystko sugeruje, że GPW coraz mniej przyciąga inwestorów oraz firm szukających kapitału…

Szkoda, bo za pieniądze zebrane od Kowalskich na GPW wiele biznesów rozkwitło i rozkwita. CD Projekt, LPP lub Dino to tylko pierwsze z brzegu przykłady.

Więcej o: