Boeing rozważał różne działania, w tym zmniejszenie produkcji, ale ostatecznie władze firmy uznały, że nie mają wyjścia i muszą wstrzymać produkcję modelu 737 Max. Szczególnie po tym, kiedy otrzymała informację ze strony Federalnej Administracji Lotnictwa (Federal Aviation Administration, FAA), że w najbliższym czasie nie ma szans na wydanie zgody na powrót tych uziemionych samolotów do latania.
Produkcja zostanie wstrzymana w styczniu, choć Boeing nie podał, kiedy dokładnie. Decyzja zapadła podczas dwudniowego posiedzenia zarządu Boeinga. Dotyczy ona fabryki na przedmieściach Seattle, gdzie produkowano 40 maszyn miesięcznie. Zatrudnionych jest w niej 12 tysięcy osób. Boeing zapewnił, że pracownicy zakładów nie zostaną zwolnieni "w tym momencie". Wielu z nich otrzyma inne zadania w regionie Seattle. Koncern nie podał, na jak długo zostaje wstrzymana produkcja modelu 737 Max. Jak podaje Agencja Reutera, to największa linia produkcyjna Boeinga, którą wstrzymano, od ponad dwudziestu lat.
Samoloty Boeing 737 Max zostały uziemione w marcu tego roku po tym, jak w odstępie pięciu miesięcy doszło do dwóch katastrof - w Indonezji i w Etiopii. Skutki ostatniej decyzji producenta odczują dostawcy i kontrahenci Boeinga na całym świecie. Od miesięcy uziemienie utrudnia też działanie liniom lotniczym, muszą się one zmagać z ograniczeniem floty samolotów. Latał nimi m.in. PLL LOT.
Wstrzymanie produkcji maszyn 737 Max to kolejny cios dla Boeinga, którego akcje od marca staniały o ponad 25 proc.. Straty finansowe koncernu, które dotychczas wyniosły ponad 9 miliardów dolarów, mają znacząco wzrosnąć. Trudna sytuacja wielkiej firmy widoczna jest też w danych z amerykańskiej gospodarki. W październiku tego roku produkcja sektora lotniczego w USA spadła o 17 proc. w porównaniu z październikiem ubiegłego roku - w części przez wcześniejsze ograniczenia w produkcji 737 Max.