>>> Zobacz także: Eksperci programu "Studio Biznes" o cenach za wywóz śmieci. "To, co czeka nas od 1 stycznia, jest wielką niewiadomą"
Pracownicy skarbówek chcą od nowego roku zarabiać więcej. Po miesiącach sporów i dyskusji minister finansów ostatecznie zaoferował średnią podwyżkę na poziomie 772 zł brutto. Nie wiadomo jednak, czy ta kwota pozwoli zakończyć spór - donosi Money.pl.
Tadeusz Kościński, szef resortu, proponuje bowiem, by zatrudnieni w fiskusie dostali pensje zwiększone o 3 proc. To jednak nie jedyne źródło zwiększonych przychodów. Oprócz tego mogliby liczyć na podwyżki motywacyjne za uzyskanie 9-procentowego wzrostu wpływów budżetowych.
Związkowcy przypominają jednak, że wszyscy pracownicy sfery budżetowej dostaną w przyszłym roku 6 proc. podwyżki. Tomasz Ludwiński, przewodniczący Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej NSZZ Solidarność, cytowany przez Money, stwierdza, że mniejsza podwyżka dla pracowników i funkcjonariuszy KAS oznaczałaby dyskryminację.
Dlaczego związkowcy zdecydowali się na protest? Ich zdaniem istnieje ryzyko, że podwyżki będą miały inny charakter, niż to pierwotnie zapowiadano.
Nie ma żadnych gwarancji, że umowa społeczna dotycząca wysokości podwyżek płac w KAS w 2020 roku finansowanych z programu wieloletniego zostanie dotrzymana.
- czytamy w komunikacie związkowców.
Przeciwnie, Ministerstwo Finansów od kilku miesięcy de facto kluczy, sugeruje podległym jednostkom organizacyjnym przygotowanie planów podwyżek płac uwzględniających jedynie połowę środków ujętych w programie modernizacji.
Czytaj też: Przeprosił skarbówkę przez internet. Został ukarany, bo fiskus potraktował to jako donos
Jak zakończą się negocjacje? Tego jeszcze nie wiadomo - kolejne spotkanie pomiędzy związkowcami a pracownikami Ministerstwa Finansów planowane jest w styczniu.