Służby weterynaryjne oraz śledcze badają, jakie mogły być przyczyny nawrotu grypy ptaków w Polsce. Co ciekawe, jak dotąd nie potwierdzono żadnego zachorowania wśród ptaków dzikich. Grypa ptaków mogła wrócić przez ingerencję człowieka - stwierdził wprost wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński.
Czynnik ludzki jest na tym etapie pewną sugestią badawczą. Nie mam tu na myśli hodowców. Parę lat temu, kiedy zmagaliśmy się z grypą ptaków wszystko było jasne. Przyniosło ją migrujące dzikie ptactwo. Teraz ta sprawa jest niejasna. Nie działają te same czynniki, które odnotowano w przeszłości. Pewne inne czynniki jednak występują
- tłumaczył wiceminister Szymon Giżyński.
Występujące w Polsce ogniska grypy ptaków skutkują wstrzymaniem eksportu drobiu i jaj do części krajów spoza Unii Europejskiej - dodał wiceszef resortu.
Wstrzymania dostaw mięsa drobiowego dotyczą transakcje z Chinami, Japonią, Singapurem, Tajwanem czy Wietnamem. W przypadku jaj wylęgowych i piskląt restrykcje wprowadziły dotąd Chiny czy Izrael. Od tych silnych zakazów są wyjątki. Na przykład Hongkong wstrzymał tymczasowo dostawy jedynie z regionu, w którym wystąpiła choroba. Z tak zwanej regionalizacji korzystają np. kraje unijne importujące drób
- podsumował wiceszef resortu rolnictwa.
Grypa ptaków zaatakowała krajowe hodowle drobiu po niemal trzech latach przerwy. Wówczas służby weterynaryjne potwierdziły 65 ognisk choroby w skali kraju. Szczep wirusa H5N8 nie jest groźny dla ludzi. Służby sanitarne apelują jednak o mycie rąk po każdym kontakcie z mięsem drobiowym i jajami. Ponadto odradzane jest spożywanie takiego mięsa przed obróbką termiczną.