Jak podaje BBC, w ubiegłym roku z dziesięciu szwedzkich lotnisk skorzystało łącznie 40 milionów pasażerów. Jest to spadek o dwa mln osób względem 2018 roku. Powodem tego zjawiska jest tzw. flight shaming, czyli wstyd przed lataniem samolotami, spowodowany przyczynianiem się do niszczenia środowiska. Pojęcie to po raz pierwszy pojawiło się w 2017 roku, kiedy to piosenkarz Staffan Lindberg zaapelował o rezygnację z tego środka transportu, gdyż podczas lotu emitowany jest dwutlenek węgla, który negatywnie wpływa na środowisko.
Szwedzi rezygnują z latania samolotami. 22,5 tys. osób podpisało specjalne zobowiązanie
Liczba podróżujących połączeniami wewnątrz kraju spadła o 9 proc. i jest to kolejny dowód potwierdzający tezę, że Szwedzi rezygnują z korzystania z samolotów. Rzecznik prasowy linii lotniczych Swedavia, Robert Pletzin, wskazuje, że spadki są efektem nie tylko flight shamingu, ale również wysokich cen biletów lotniczych (wzrosły z powodu wysokiego podatku lotniczego oraz spadku wartości szwedzkiej korony).
W najbliższych latach możemy obserwować kolejne spadki liczby pasażerów posługujących się tym środkiem transportu w tym skandynawskim kraju. 22,5 tys. Szwedów zobowiązało się, że w 2020 roku nie będą poruszać się samolotami.
Europa nie idzie za przykładem Szwecji. Wciąż wzrasta korzystających z samolotów
Okazuje się jednak, że Szwedzi są w tym aspekcie chlubnym wyjątkiem na tle Europy. Jak informuje BBC, w 2018 roku w Unii Europejskiej z samolotów skorzystało 1,1 mld osób, co jest wzrostem o 100 mln względem ubiegłego roku. Według danych IATA, Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych, w 2037 roku liczba osób korzystających z tego środka transportu wzrośnie do 8,2 mld.