Celem waloryzacji jest dostosowanie świadczeń do panującej sytuacji gospodarczej, a także utrzymanie ich realnej wartości na przestrzeni lat. Oblicza się ją, biorąc pod uwagę wskaźnik cen i usług (inflacja) oraz realny wzrost płac. W związku z poprawą sytuacji gospodarczej w naszym kraju, a także rosnącej inflacji w marcu 2020 roku możemy spodziewać się sporej waloryzacji świadczeń.
W 2019 roku waloryzacja wyniosła 2,86 proc. Przez długi czas wydawało się, że w 2020 roku wyniesie ona 3,24 proc., ale w związku z wysoką inflacją (rząd zakładał 2,1 proc, a będzie 2,6 proc.) stawka waloryzacyjna zostanie skorygowana do 3,75 proc. Błędna prognoza będzie dość kosztowna dla rządu. Wzrost waloryzacji o 0,1 proc. to koszt rządu 100 mln zł. Podwyżka z 3,24 proc. do 3,75 proc. spowoduje więc, że przeznaczonych będzie dodatkowych pół miliarda złotych, a łączny koszt wzrośnie do 9 mld zł. Nowe stawki wejdą w życie 1 marca 2020 roku. Świadczenia z tytułu emerytur i rent otrzyma 10 mln osób.
W 2020 roku obowiązywać będzie dwutorowa waloryzacja - procentowa oraz kwotowa. W ubiegłym roku osoby otrzymujące najniższe świadczenie (do 2450 zł brutto) dostawały podwyżkę w wysokości 70 zł. Osoby otrzymujące emerytury powyżej tego pułapu mogły liczyć natomiast na świadczenia powiększone o kwotę obliczoną na podstawie stawki waloryzacyjnej. Celem takiego rozwiązania jest pomoc osobom najbiedniejszym. Co ciekawe, wzrost waloryzacji paradoksalnie sprawi, że więcej otrzymają najbogatsi.
>>> Czytaj także: Emerytura pomostowa w 2020 roku. Kto może z niej skorzystać i ile wynosi?