Dotychczas ładowanie aut elektrycznych w ramach Niebieskiego Szlaku Lotosu było darmowe. Od 27 stycznia za skorzystanie z ładowarek trzeba będzie zapłacić 24 zł. Wprowadzenie dodatkowych kosztów nie napawa radością posiadaczy aut elektrycznych, ale pewnym pocieszeniem może być fakt, że ta kwota będzie stała bez względu na długość ładowania oraz ilość pobranej energii.
Lotos zauważa, że jednorazowa opłata w wysokości 24 zł, to i tak korzystna oferta na krajowym rynku. "Jeśli przyjmiemy, że na cykl ładowania przypada średnio 20 kWh energii, to u wiodącego operatora ładowarek w Polsce kierowca, zgodnie z cennikiem, zapłaci 44 zł. To prawie dwa razy więcej niż na stacjach LOTOSU. Trzeba pamiętać, że w przypadku dodatkowych kWh ten koszt u konkurencji będzie jeszcze wyższy" - czytamy w komunikacie krajowej spółki. Co więcej, osoby korzystające z ładowarek otrzymają również promocje na kawy.
>>> Dowiedz się więcej: Nowy cennik Ionity, prąd droższy niż benzyna. Za 100 km elektrykiem zapłacimy nawet ponad 100 zł
Niebieski szlak to projekt Lotosu, który pozwala na swobodny przejazd samochodom elektrycznym i hybrydowych pomiędzy Warszawą a Trójmiastem na autostradach A1 i A2. Na jego trasie znajduje się 12 stacji benzynowych, na których umieszczone zostały po dwie ładowarki. Na Niebieskim Szlaku znajdują się szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), które w Polsce wciąż są rzadkością. Z 1000 stacji w naszym kraju jedynie 288 jest tego typu.
Samochody elektryczne w Polsce nie cieszą się zbytnią popularnością, ale z roku na rok przybywa ich na krajowych drogach. Pod koniec 2019 roku jeździło 8 637 elektrycznych samochodów osobowych - wynika z danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.