Samorządy, firmy państwowe, czy spółdzielnie dysponują nieruchomościami mieszkaniowymi, które mogą wystawić na sprzedaż w ramach procedury przetargowej. Stanowi to dobry sposób, aby kupić mieszkanie w okazjonalnej cenie.
Stawki za metr kwadratowy takich lokali zwykle są dużo mniejsze niż mieszkań z rynku wtórnego, nie wspominając o nowych lokalach od dewelopera. Jak zauważają eksperci serwisu RynekPierwotny.pl, wiąże się to najczęściej z koniecznością przeprowadzanie remontu mieszkania.
Pomimo stopniowego wzrostu, analizowana stawka za 1 mkw z 2018 r. była bardzo atrakcyjna i prawie dwa razy niższa od ogólnopolskiej średniej. Tak niska cena mieszkań sprzedawanych na przetargach wynika z faktu, że wiele wspomnianych 'M' znajduje się w małych miejscowościach i cechuje słabym stanem technicznym
- komentuje Andrzej Prajsnar, ekspert portalu.
Ceny mieszkań oferowanych w opcji przetargu zmieniają się, choć w porównaniu z resztą rynku mieszkaniowego w Polsce jest to zmiana mało odczuwalna. W poprzednich latach średnie ceny za metr kwadratowy takich lokali oscylowały od 2306 zł w 2015 r., poprzez 2448 zł w 2016 r. i 2447 zł w 2017 r., a na 2617 zł w 2018 r. kończąc.
To, co rzuca się w oczy jako pierwsze w przypadku mieszkań przetargowych, to fakt, że informacje dotyczące liczby mieszkań sprzedanych w ten sposób są rzadko prezentowane. Dane GUS wskazują, że sprzedaż lokali mieszkalnych w ramach przetargów ma wielokrotnie mniejszą skalę niż normalny obrót rynkowy. Sytuacja ma związek przede wszystkim z tym, że mieszkań przetargowych najbardziej brakuje zwykle w aglomeracjach. W 2015 r. sprzedano w Polsce 1703 mieszkania z przetargu, rok później - 1659, w 2017 r. było to 1651 lokali. W 2018 r. sprzedaż ponownie podskoczyła, choć nieznacznie i wyniosła 1578 mieszkań.
Dane GUS wskazują także na różnorodność lokalizacji, w których sprzedaje się najwięcej mieszkań przetargowych w Polsce. W ostatnim podsumowanym przez urzędników 2018 r. największa sprzedaż tych lokali miała miejsce w Gliwicach (87 mieszkań), Wrocławiu (78 mieszkań) i Zabrzu (76 mieszkań). Kolejne lokalizacje to Łódź (58 mieszkań), powiat świdnicki (53 mieszkania), Bytom (51 mieszkań), Jelenia Góra (50 mieszkań), powiat lęborski (44 lokale) i Białystok (43 mieszkania). Najgorszy wynik odnotował powiat kłodzki, w którym w 2018 r. sprzedano na drodze przetargu 32 lokale.
Zakup mieszkania na drodze przetargu to - obok licytacji komorniczej - jeden z najbardziej popularnych sposobów, by nabyć tanio nieruchomość. Przetargi są organizowane i komunikowane przez spółdzielnie mieszkaniowe, spółki Skarbu Państwa, urzędy miejskie i gminne, czy dzielnicowe. Procedura przetargowa może mieć miejsce w dwóch trybach - ustnym lub pisemnym. Decyduje cena - kto da więcej, ten wygrywa przetarg. Cena może nie być decydująca, jeśli w ramach przetargu udostępniono lokal gospodarczy - wtedy urzędnicy mogą wziąć pod uwagę planowany sposób wykorzystania lokalu.
Poza szczególnymi sytuacjami, w których ogłaszający przetarg określa ścisłe kryteria, w przetargach najczęściej może wziąć udział każdy. Wyjątek stanowią najczęściej urzędnicy ogłaszający przetarg oraz członkowie ich rodzin. Warunkiem przystąpienia do przetargu jest wpłacenie wadium, które ma zabezpieczyć transakcję. Wadium przechodzi na poczet ceny lokalu w przypadku wygrania przetargu lub jest w całości zwracane, jeśli odpadliśmy w procedury. Pieniądze z wadium ryzykuje jedynie zwycięzca przetargu - o ile nie wpłaci reszty pieniędzy za lokal lub wycofa się z transakcji po przetargu. Wartość nieruchomości przed przetargiem szacuje rzeczoznawca majątkowy - stanowi to cenę wywoławczą w przetargu. Wadium to z kolei najczęściej od 2 do 10 proc. ceny wywoławczej. Akt notarialny jest sporządzany nie później niż w ciągu 21 dni od momentu rozstrzygnięcia przetargu, ale nie wcześniej niż 7 dni od terminu dostarczenia decyzji poprzetargowej.