Jak poinformował serwis FlightRadar24, Boeing 747-436 linii British Airways, który wystartował w sobotę z Nowego Jorku, na płycie lotniska London Heathrow zameldował się w niedzielę nad ranem o godzinie 4:43 - około 80 minut przed planowanym czasem przylotu. Tym samym pobił rekord lotu poddźwiękowego na tej trasie, przy maksymalnej prędkości wynoszącej 1 327 km/h.
Jak zauważa Flightradar24, poprzedni rekord został ustanowiony przez samolot Norwegian, który z Nowego Jorku do Londynu doleciał w 5 godzin i 13 minut. Z kolei średni czas podróży na tej trasie wynosi 6 godzin i 13 minut.
Rekordowy lot w rozmowie z BBC skomentował Alastair Rosenschein, były pilot British Airways oraz ekspert lotniczy. Podkreślił on, że piloci skorzystali z prądu strumieniowego (jet stream), czyli wąskiego i niemalże poziomego strumienia przenoszącego olbrzymie masy powietrza w atmosferze ziemskiej, który znajduje się na wysokości 9-10 km nad ziemią.
Turbulencje w prądach strumieniowych mogą być bardzo silne, ale zdarza się też, że cała podróż przebiega płynnie
Ekspert zaznaczył też, że choć w pewnym momencie samolot podróżował z prędkością większą od prędkości dźwięku (wynosi ona 1225 km/h), to nie możemy mówić o locie ponaddźwiękowym, gdyż maszyna była wspomagana przez szybko poruszające się masy powietrza. W stosunku do otaczającego powietrza samolot leciał więc wolniej niż 1 327 kilometrów na godzinę.
Wyczyn swoich pilotów skomentowały również linie British Airways. Rzecznik firmy podkreślił, że British Airways przedkłada bezpieczeństwo nad rekordy. Dodał też, że w tym wypadku świetnie wyszkoleni piloci wykorzystali warunki, aby dowieźć pasażerów do Londynu przed czasem.
Jak podkreśla autor bloga, "Przyroda. Pogoda. Klimat", prąd strumieniowy "pomaga w tworzeniu i rozwoju warunków pogodowych, których doświadczamy tu na Ziemi. Z tego wiatru korzystają również samoloty, ponieważ skraca czas lotu".
Silny wiatr nad Europą, który może osiągać prędkość sięgającą 130 km/h, to efekt orkanu Ciara, który już od kilkunastu godzin daje się we znaki m.in. mieszkańcom Wielkiej Brytanii i Francji.
Wielka Brytania już zaczyna odczuwać żywioł. Operatorzy kolejowi wydali dla klientów zalecenia, by ci odwołali planowane na niedzielę podróże. Odwołano również dziesiątki połączeń lotniczych, w tym międzynarodowych. Poważne utrudnienia mają też wystąpić w transporcie promowym.
Orkan zbliża się również do Francji. Najbardziej narażone są północne rejony, przede wszystkim Bretania, Normandia, Alzacja i Lotaryngia. Alarm wprowadzono też w Owernii w centrum kraju.