Rząd może w kwietniu zmienić przepisy wedle którego firmy rozliczają podatki dochodowe. Wdrożenie nowych regulacji w trakcie trwania roku podatkowego byłoby zaskakujące - od ok. 25 lat obowiązuje bowiem bowiem zasada zabraniająca "zmieniania reguł w trakcie gry". Chodzi o to, by przedsiębiorcy, a także zwykli podatnicy, nie byli zaskakiwani negatywnymi modyfikacjami przepisów podatkowych.
Nie chodzi zresztą tylko o dobry obyczaj - konieczność utrzymania jednolitości przepisów nakazują wyroki Trybunału Konstytucyjnego wydane w latach 1994-1995 - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Dlaczego jednak przepisy miałyby wejść w życie w kwietniu? Ich wdrożenie to obowiązek nałożony przez Unię Europejską - chodzi o dyrektywę ATAD II. Czas na jej legislację minął jednak z końcem 2019 roku - Polska jest w tej sprawie ponaglana.
Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do ustawy, cytowanym przez dziennik, stwierdza, że nowelizacja dotycząca podatków PIT, CIT i VAT może zostać wprowadzona w planowanym terminie. Dlaczego?
Zakazy i nakazy wywodzone z zasad demokratycznego państwa prawnego (art. 2 konstytucji) nie mają charakteru bezwzględnego. Można od nich odstąpić, gdy przemawia za tym ważny interes publiczny
- twierdzą autorzy ustawy. Powołują się na inny wyrok TK, który stwierdza, że ważnym interesem może być "dążenie ustawodawcy do przeciwstawienia się oszustwom i nadużyciom podatkowym, prowadzącym do uchylania się od obowiązku uiszczania należnych podatków".
Eksperci, cytowani przez "DGP" twierdzą, że termin wejścia w życie nowych przepisów byłby "odejściem od obowiązującej od 25 lat w Polsce zasad". - Mając na uwadze potencjalny wpływ nowelizacji na rozliczenie podatku dochodowego, mogą powstać wątpliwości, czy nowelizacja jest zgodna z postulatami wyrażonymi w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego - twierdzi Kateryna Simonova, starszy konsultant w EY.
Podobne wątpliwości dotyczące tempa wprowadzanych przepisów dotyczyły też podwyższonej akcyzy. Od stycznia danina za alkohol i tytoń wzrosła o 10 proc. Zdaniem części ekspertów prezydent Andrzej Duda miał podstawy prawne, by skierowanej do niego ustawy nie podpisać, a przekazać ją do Trybunału Konstytucyjnego. Ustawa zasadnicza wskazuje bowiem, że prezydent na podpisanie dokumentów powinien mieć 21 dni.
Czytaj też: PIT 2020 a ulga termomodernizacyjna. Kto może z niej skorzystać? Co możemy odpisać?
Urzędująca głowa państwa właśnie przez zbyt krótki czas dany na decyzję raz już ustawę do TK skierowała. W 2019 roku zapadł w tej sprawie wyrok - trybunał ze stanowiskiem prezydenta się zgodził.