Miniony tydzień na GPW był najgorszy od 12 lat. Indeks WIG20 stracił ponad 15 proc. i w piątek jego wartość wylądowała na najniższym poziomie od listopada 2016 r. Słowem - wszystko, co inwestorom udało się na indeksie WIG20 zarobić przez ostatnie ponad trzy lata (głównie w 2017 r.), w kilka dni odpłynęło. Powód? Oczywiście globalna panika związana z rozprzestrzeniającym się koronawirusem.
Ale poniedziałek na warszawskiej giełdzie królował kolor zielony. WIG20 zakończył sesję na plusie 2,19 proc., WIG zyskał 1,77 proc. Akcje tylko czterech z dwudziestu spółek z WIG20 zaliczyły spadki, o 5-7 proc. podrożały za to walory Dino, Alior Bank, JSW czy Tauron.
Warto jednak spojrzeć na bilans zeszłego tygodnia. WIG20 stracił 15,3 proc., mWIG40 11,69 proc., a sWIG80 10,89 proc. W tym świetle dzisiejsze wzrosty są co najwyżej mizerne.
- komentuje Piotr Banasiewicz z Private Wealth Consulting.
Także na innych europejskich giełdach poniedziałek był dniem bez paniki. Niemiecki indeks DAX raz jest na plusie, raz na minusie, podobnie jak francuski CAC 40. W poniedziałek przed godziną 21:00 były delikatnie pod kreską. Wyraźnie, bo o ponad 2 proc., traci tylko giełda we Włoszech, wzrosty odnotowuje natomiast brytyjski indeks FTSE100 czy hiszpański Ibex. W każdym razie - dramatyczne spadki z zeszłego tygodnia w poniedziałek zostały zatrzymane.
Po koszmarnym tygodniu, podczas którego większość światowych rynków zanotowało duże straty, często przekraczające 10 proc., przyszło uspokojenie nastrojów. Zaczęło się od rynków azjatyckich, wprawdzie nie wszystkich, na których mozolnie odrabiano straty. Najmocniej urosły indeksy chińskie przekraczając 3 proc. poziom. Dobre nastroje przeniosły się na parkiety europejskie. Niestety sił kupującym wystarczyło na kilka godzin, potem ponownie do głosu powrócili sprzedający. Gdyby nie pozytywny początek na rynku amerykańskim dzisiejsza statystyka mogłaby wyglądać ponownie nieciekawie
- komentuje Banasiewicz.
Niezłe wieści dla frankowiczów przyniósł w poniedziałek rynek walutowy. Frank potaniał z najwyższego od trzech lat poziomu 4,08 zł do 4,05 zł. Wyraźnie złoty umocnił się także wobec dolara amerykańskiego. Teraz za dolara trzeba płacić 3,87 zł, o 5 gr mniej niż jeszcze w piątek i o 10 gr mniej niż tydzień temu.
>>> Adam Hofman o koranawirusie: Zamiast poczytać, zorientować się, ulegamy stadnemu, głupiemu zachowaniu