Ceny paliw spadają od początku roku. Orlen podaje, że na jego stacjach benzyna 95 potaniała od początku stycznia o 20 groszy za litr, a olej napędowy jest tańszy o 32 grosze. Spółka podaje, że dostosowuje cenę do sytuacji rynkowej i podkreśla, że zależy jej na sukcesywnym zwiększaniu wolumenów sprzedaży.
Jak twierdzi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie, taniej jest tylko w Rumunii. Dodaje, że jest to nie tylko efektem malejących cen ropy naftowej na światowych rynkach, ale także działań optymalizujących koszty produkcji w kierowanej przez niego firmie.
Jak podaje spółka, ceny benzyny czy diesla, są dyktowane przez czynniki makroekonomiczne jak: cena ropy naftowej, giełdowe notowania gotowych produktów paliwowych, czy relacje kursów walut. Obecnie wpływ na nie ma także koronawirus oraz wojna paliwowa między Rosją a Arabią Saudyjską, która doprowadziła w poniedziałek do spadku cen ropy naftowej na giełdzie w Londynie o 30 proc. Była to największa taka przecena od 1991 roku i pierwszej wojny w Zatoce Perskiej.
W związku z takim obrotem spraw Orlen zapowiada kolejne obniżki cen paliw na stacjach.
Reagujemy adekwatnie, ale i odpowiedzialnie, pamiętając również o akcjonariuszach. Kierunek zmian wynika z uśrednionych cen tygodniowych, miesięcznych oraz kwartalnych. Mając na uwadze, że tendencja spadkowa cen ropy zostanie utrzymana, a pozostałe czynniki będą stabilne, to systematycznie będziemy obniżać ceny paliw na naszych stacjach
- mówi Daniel Obajtek.