Tradycyjna sprzedaż samochodów, z uwagi na sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się groźnej choroby, jest w zasadzie całkowicie zablokowana. Większość europejskich producentów zatrzymała pracę w swoich fabrykach. Firma analityczna IHS Markit prognozuje, że sprzedaż samochodów w tym roku może spaść nawet o 20 proc.
Branża motoryzacyjna ze szczególną nadzieją spogląda więc na internet. Sprzedaż za pomocą tego kanału ma swoje ograniczenia - pojazdu nie można dokładnie obejrzeć, ani przetestować. Ma jednak zasadniczą zaletę, która dziś wydaje się szczególnie istotna - umożliwia zakup czy wynajęcie auta bez wychodzenia z domu.
Carsmile, firma, która oferuje auta na abonament, przyznaje, że jej marcowe wyniki są o ok. 25 proc. słabsze od lutowych. Podkreśla jednak, że w porównaniu z zeszłym rokiem wartość sprzedaży może być dwukrotnie wyższa.
- Pewne grupy przedsiębiorców potrzebują samochodów w większym stopniu, niż przed wybuchem kryzysu zdrowotnego. Właściciele sklepów stacjonarnych i internetowych, lekarze, weterynarze - wszystkie te branże muszą być bardziej mobilne. Podobnie firmy gastronomiczne, czy budowlane, które są u progu nowego sezonu - wyjaśnia w rozmowie z Next Gazeta.pl przedstawiciel firmy.
- W dobie kryzysu jeszcze jedna przewaga, jaką daje Carsmile, wyraźnie się uwypukliła. Samochód na abonament daje większą elastyczność - kupując samochód, musimy przeznaczyć na niego od razu duże środki. Płacąc comiesięczną ratę mamy te więcej pieniędzy do dyspozycji, a gotówka jest dziś na wagę słota - każdy woli ją zachować, niż wydać - wyjaśnia przedstawiciel firmy.
- Branża nareszcie doceniła sieć. Ze środowiska słyszymy coraz liczniejsze głosy, że tylko internet uratuje sprzedaż - dodał.
Przedstawiciele Carsmile przyznają też, że tarcza antykryzysowa może ochronić część firm przed skutkami kryzysowej sytuacji. 80 proc. zatrudnionych w start-upie zostanie objętych rozwiązaniami zawartymi w nowej ustawie podpisanej przez prezydenta.
Carsmile podkreśla, że przez internet sprzedał już 1500 pojazdów. Czy to dużo? Średnia sprzedaż tradycyjnego salonu samochodowego wyniosła w Polsce 350 pojazdów. Te liczby trzeba zestawić z ogólną liczbą zarejestrowanych nowych pojazdów. Osobowych w 2019 r. w Polsce przybyło 555,6 tys., dostawczych 69,9 tys. a ciężarowych 28,3 tys. To wynik o 4,5 proc. wyższy niż rok temu. Bez wątpienia jednak z tych liczb wynika, że samochody sprzedawane czy udostępniane przez internet wciąż nie stanowią znacząco dużego segmentu rynku.
Czytaj też: Biznes Walczy. Rynek nie znosi próżni. Koronawirus jednych spycha, dla innych jest szansą
Oferowanie aut na abonament przez internet ma swoje ograniczenia. Problemem jest wyrobienie dowodów rejestracyjnych - proces trwa dłużej, gdyż dokumenty muszą przejść kwarantannę. Firma robi jednak wiele, by sprzedaż utrzymać - wprowadza np. dostawę samochodu pod dom, co zapewnia całkowicie bezkontaktową obsługę.