W rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz poruszył kilka kwestii dotyczących branży turystycznej, która mimo odmrożenia gospodarki, może zmagać się z ogromnymi problemami.
- Gdybym miał wskazać branżę, która może ten rok całkowicie spisać na straty, to jest to branża turystyczna (...) Nawet jeśli przywrócony zostanie ruch lotniczy i znikną ograniczenia dotyczące transportu, to długie miesiące zajmie w tym segmencie powrót do stanu przed epidemii. Wiele biur turystycznych może już powrotu prosperity nie doczekać - powiedział.
Abramowicz poruszył także kwestię krajowej turystyki, dla której obecna sytuacja paradoksalnie może przynieść pewne korzyści. Jak zauważył, brak zagranicznej konkurencji może sprawić, że polscy turyści chętnie spędzą ten czas w kraju.
Rząd chce wesprzeć tę branżę tzw. bonem turystycznym. Uważamy, że taki bon, nawet jeżeli będzie miał niższą wartość od obecnie deklarowanej, powinni otrzymać wszyscy Polacy płacący podatki.
- stwierdził także rzecznik MŚP.
Sama idea wprowadzenia bonu turystycznego jest pozytywnie oceniana przez Polaków, natomiast pewne wątpliwości pojawiły się wokół tego, kto będzie mógł się o niego ubiegać. Zgodnie z rządowymi planami bon turystyczny będzie przysługiwać tylko osobom zatrudnionym na umowie o pracę, których wynagrodzenie jest niższe niż średnia krajowa, czyli 5200 zł brutto. Co więcej, traktowany jest on jako wspólny pakiet, na który zrzucają się rząd oraz pracodawca. Ten drugi robi może jednak odmówić przekazania 100 zł.