Czy galeria sztuki może być piramidą finansową? Chociaż wydaje się to nierealne, to właśnie taki sposób na zysk wymyśliła kilka lat temu Polka mieszkająca na stałe w Szwecji. Kobieta i jej syn, których od dwóch lat poszukuje Interpol, są podejrzani o doprowadzenie do szkód o wysokości 300 mln zł.
Mechanizm działania "przedsiębiorczej" Polki w 2018 roku obnażyła Prokuratura Krajowa. "W toku śledztwa dotychczas ustalono, że Galleri New Form oferowała inwestycje w dzieła sztuki. Polegały one na nabyciu prawa własności do dzieła sztuki na okres od co najmniej sześciu miesięcy do roku. Podmiot gwarantował zwrot kapitału powiększony o 36 proc. zysku w skali roku poprzez odkupienie udziału po upływie oznaczonego umową terminu" - podała w oficjalnym komunikacie.
Wśród osób, które w zainwestowały w jedną rzeźb, jest Marian Banaś. Dzisiejszy szef NIK, dawny minister finansów i szef fiskusa, czyli Krajowej Administracji Skarbowej. Transakcję badało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Zdaniem CBA Banaś nie wykazał zakupionego dzieła w oświadczeniu majątkowym - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Dziennik zwraca też uwagę na fakt, że kiedy inni na inwestowaniu w sztukę tracili, Marian Banaś miał dużo szczęścia - na transakcji ostatecznie zarobił ok. 10 tys. zł. Nie ma jednak podstaw, by sądzić, że transakcja odbyła się z naruszeniem prawa.
Galerię uznano za piramidę, bo obiecywane zyski wypłacała klientom z wpłat kolejnych inwestorów. Ofiary nie kupowały nawet konkretnych rzeźb, a jedynie certyfikaty ich własności. W tym samym czasie jedną rzeźbę mogło zatem "posiadać" kilka osób.
W całej sprawie zastanawiające jest jeszcze coś. Marian Banaś dał się "naciągnąć" na inwestycję w piramidę finansową w czasie, gdy pracował już w Ministerstwie Finansów. W mniej więcej tym samym czasie służby skarbowe już interesowały się "przedsiębiorczą" Polką.
Czytaj też: Co CBA znalazło w oświadczeniach majątkowych Banasia? Znamy wyniki kontroli
Wśród poszkodowanych przez szwedzką galerię sztuki jest m.in. Jolanta Fraszyńska, znana aktorka. Zainwestowała w piramidę wszystkie oszczędności, licząc na zysk, który miał być przeznaczony na zakup mieszkania dla córki.
Jak informowała "Gazeta Wyborcza" prokuratura Regionalna w Białymstoku wystawiła list gończy za właścicielką Galleri New Form. Chce postawić Joannie Segelström zarzuty doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilkuset osób. Według śledczych ci, którzy uwierzyli w ogromne zyski z inwestycji w rzeźby, stracili 300 milionów złotych.