W poszczególnych krajach Europy wciąż trwa sukcesywne odmrażanie gospodarki. Jednym z nich jest Wielka Brytania, która długo zmagała się z epidemią koronawirusa. Wyspiarski kraj planuje jednak powoli łagodzić obostrzenia.
Jak podaje "The Guardian", brytyjski minister zdrowia Matt Hancock zapowiedział, że od 4 lipca ma zostać poluzowana zasada dwumetrowego dystansu pomiędzy ludźmi. W tym terminie otwarte mają zostać również restauracje oraz bary.
Hancock potwierdził, że rząd ma w planach także wprowadzenie obowiązku rejestracji klientów lokali gastronomicznych. Celem tego jest możliwość wyłapania osób, które mogły mieć kontakt z osobami zakażonymi. Na podobne rozwiązanie zdecydowano się Nowej Zelandii, gdzie za pomocą aplikacji obywatele informują o pobycie w takich miejscach, tworząc coś na wzór cyfrowego dziennika. Wielka Brytania nie posiada jednak tak rozwiniętych narzędzi technologicznych, więc rozwiązaniem ma być właśnie tradycyjne zbieranie danych na temat gości przez lokale gastronomiczne.
Temat zasady dwóch metrów dystansu społecznego przy ponownym otwarciu lokali podnieśli przedsiębiorcy, według których ponowne otwieranie placówek gastronomicznych przy zachowaniu obostrzeń byłoby nieopłacalne.
Ostatnie wyniki ekonomiczne Wielkiej Brytanii nie napawają optymizmem. W kwietniu PKB jednej z najpotężniejszych gospodarek w Europie skurczył się w ujęciu miesięcznym o 20,4 proc., natomiast w perspektywie trzymiesięcznej mowa o spadku PKB o ponad 10 proc.