Jak epidemia koronawirusa wpływa na gospodarkę? Świetnie obrazują to dane, które przedstawiła Wielka Brytania. PKB jednej z najpotężniejszych gospodarek na kontynencie - już poza UE - skurczył się w ujęciu miesięcznym o 20,4 proc.
To wynik bez precedensu, bo największy od początku pomiarów tego współczynnika.
- Spadek PKB odnotowany w kwietniu jest największym, jaki kiedykolwiek widziała Wielka Brytania. Ponad trzykrotnie większy niż w zeszłym miesiącu, niemal dziesięciokrotnie większy od odnotowywanego przed epidemią Covid-19 - wyjaśnił w rozmowie z "The Guardian", Jonathan Athow ekspert od ekonomicznych statystyk.
Wylicza też, że w trzymiesięcznym ujęciu PKB Wielkiej Brytanii spadło o 10,4 proc.
Dziennikarze brytyjskiego dziennika podkreślają, że pierwszy miesiąc blokady na Wyspach odcisnął swoje piętno na większości firm i zatrudnionych. "Praktycznie żaden obszar gospodarki nie wyszedł bez szwanku, bo ludziom nakazano pozostać w domach" - stwierdzają.
Epidemia koronawirusa ucięła PKB zarówno w handlu detalicznym jak i sprzedaży samochodów, działalności pubów i restauracji oraz hoteli. Odnotowano potężny spadek importu i eksportu, w tym m.in. paliw i odzieży.
OECD, Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, opublikowała prognozy dotyczące tego, jak recesja wywołana epidemią koronawirusa może uderzyć w poszczególne kraje. Dla Wielkiej Brytanii prognozy są druzgoczące: PKB może skurczyć się o 11,5 proc, lub nawet 14 proc. - o ile jesienią nadejdzie druga fala koronowirusa, zmuszając rządy do wprowadzenia kolejnych blokad.
Eksperci przedstawili również dwa scenariusze dla Polski. W łagodniejszym, przy założeniu, że drugiej fali koronawirusa nie będzie, PKB Polski może spaść o 7,4 proc. Jeśli jednak druga fala zachorowań nadejdzie, polska gospodarka może się skurczyć o 9,5 proc.
Czytaj też: Wielka Brytania. Boris Johnson ogłosił plan "odmrażania" kraju. Już od czerwca