Generał Polko komentuje wpadkę Dudy: Na czym polega praca służb? Tylko na podsłuchiwaniu?

Robert Kędzierski
Rosyjscy internetowi satyrycy - Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow - we wtorek opublikowali w sieci nagranie z rozmowy, która przeprowadzili z prezydentem Andrzejem Dudą. Prezydent był jednak przekonany, że rozmawia z oficjelem ONZ. Wpadkę komentują eksperci od bezpieczeństwa i ochrony danych - gen. Roman Polko i dr Maciej Kawecki.

"Koronawirus w Polsce jest pod kontrolą", "Nie dyskryminuję osób LGBT", "Donald Tusk mnie nie lubi" - to tylko niektóre ze stwierdzeń, które padły w rozmowie telefonicznej pomiędzy prezydentem a parą rosyjskich youtuberów. Sytuacja jest o tyle bulwersująca, że Andrzej Duda, był przekonany, że zadzwonił do niego sekretarz generalny ONZ António Guterres.

Kancelaria prezydenta autentyczność nagrania potwierdziła. Wcześniej komicy w podobny sposób "wkręcili" innych czołowych polityków -  m.in. z premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki czy prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

Zobacz wideo Andrzej Duda został wkręcony - musiał odpowiedzieć na kilka trudnych pytań!

Generał Polko o kompromitującej rozmowie Dudy: Wszyscy powinniśmy mieć pewność, że władze, są bezpieczne

Wpadkę prezydenckich służb skomentował w rozmowie z Gazeta.pl . Generał Roman Polko, który dwukrotnie dowodził jednostką GROM.

- To kolejna wpadka służb. Czy tam pracują profesjonaliści, skoro do prezydenta może się dodzwonić ktoś, to z niego szydzi? - stwierdził.

-  Wcześniej mieliśmy inne wpadki - na przykład przy weryfikacji prezesa Najwyższej Izby Kontroli, CBA miała też problem z kasjerką, która rzekomo wyprowadziła miliony. Trzeba więc zadać pytanie: Na czym polega praca służb? Tylko na podsłuchiwaniu w kraju? Wszyscy powinniśmy mieć pewność, że dzięki pracy operacyjnej rząd, prezydent, nasze władze, są bezpieczne - dodał generał Polko.

Wyjaśnił też, że kiedy wykonywał zadania np. w GROM-ie, dla naszych partnerów liczyły się nie tylko umiejętności naszych żołnierzy, ale pewność, że zachowamy powierzone nam tajemnice.

- To buduje naszą wiarygodność. Jeżeli w kwestii ochrony prezydenta przed kompromitacją nasze służby okazały się tak słabe, to nasi partnerzy mogą mieć do nas ograniczone zaufanie w innych obszarach. Muszą mieć pewność, że nas system jest szczelny, tylko to gwarantuje, że współdziałanie z Polską w misjach, w których tajemnica odgrywa kluczową rolę, jest bezpieczne - stwierdził Polko.

Ekspert: Porażające jest to, ile można powiedzieć o człowieku po 11-minutowej rozmowie

Dr Maciej Kawecki, ekspert ds. RODO, dawny dyrektor w Ministerstwie Cyfryzacji, w komentarzu nadesłanym do redakcji next.gazeta.pl zauważa, że jest sytuacją trudną do zaakceptowania.

- Dezinformująca rozmowa głowy państwa z rosyjskim hakerem, z punktu widzenia cyberbezpieczeństwa jest czymś nie do pomyślenia. Dobitnie uświadamia, gdzie jako świat jesteśmy i czym tak naprawdę jest wojna informacyjna - stwierdził

- Odsłuchałem całą rozmowę głowy naszej głowy państwa z hakerami rosyjskimi. Odsłuchałem ją nie tylko sam, ale z osobą, która specjalizuje się w obszarach związanych z cyberbezpieczeństwem i behawiorystyką. Porażające jest to, ile po 11 minutowej rozmowie uwzględniając ton jej głosu, barwę głosu, emocje można powiedzieć o człowieku - dodał.

Kawecki przypomniał, że kiedy w 2017 r. doszło do podobnego ataku na prezydenta Francji, przeprowadzono głębokie zmiany kadrowe. Było przyczynkiem rewolucji w tym zakresie.

- Niekontrolowane ataki na głowy państw nie są absolutnym wyjątkiem. Ofiarą był chociaćby Boris Johnson w 2018, Jean-Claude Juncker w 2018 czy Jens Stoltenberg w 2016. Ale to nie jest argument, by tej sytuację bronić. To argument, by zadać sobie pytanie, dlaczego dopuszczamy do powtórek. Dlaczego nie uczymy się na błędach, wdrażając tak nieszczelne procedury w najważniejszych organach państwa - stwierdził ekspert.  Dodał też, że incydent nie daje przedsiębiorcom i obywatelom podstaw, by czuć się do końca bezpiecznie.

Więcej o: