Czterej wysokiej rangi urzędnicy Ministerstwa Finansów mogli wyłudzać VAT - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Chodzi o funkcjonariuszy oddelegowanych do pracy na Ukrainę i do Mołdawii, czyli poza granice UE.
Domniemany proceder miał polegać na występowaniu o zwrot podatku VAT na zakupione towary - m.in. elektronikę. Procedura "tax free" jest powszechnie stosowana m.in. na lotniskach, wedle założeń korzystać mogą z niej jednak wyłącznie osoby fizyczne, które nie posiadają stałego miejsca zamieszkania na terytorium Unii.
Na trop sprawy wpadły wewnętrzne służby Ministerstwa Finansów zajmujące się śledzeniem wyłudzeń wśród urzędników. Ze wstępnych ustaleń wynika, że proceder trwał od 2012 roku. Prokuratura wszczęła już postępowanie w sprawie.
Afera związana z rzekomym wyłudzeniem podatku nie jest jedyną, w jaką mają być zaangażowani urzędnicy związani niegdyś z Ministerstwem Finansów. Pod koniec zeszłego roku media informowały, że kilku byłych funkcjonariuszy resortu zostało oskarżonych o udział w mafii VAT-owskiej.
Czytaj też: Dług Skarbu Państwa cały czas rośnie. W miesiąc o ponad 10 mld zł
Wśród oskarżonych znaleźli się m.in. były dyrektor Krajowej Szkoły Skarbowości (KSS) - "kuźni kadr" Krajowej Administracji Skarbowej, były naczelnik jednego z urzędów skarbowych oraz były dyrektor jednego z ministerialnych resortów. Straty miały wynieść 5 mln zł.
Ministerstwo Finansów podkreśla, że główni oskarżeni w momencie zatrzymania nie sprawowali już stanowisk kierowniczych w resorcie finansów, ani nawet nie byli w nim zatrudnieni.