Niemcy rozpoczęły przewodnictwo w Unii Europejskiej 1 lipca. Półroczny okres chcą wykorzystać m.in. do wprowadzenia zmian na poziomie europejskim w sprawie autostrad. To jeden z niewielu krajów europejskich (obok Belgii i Holandii), w którym przejazdy autostradowe są za darmo. Drogi utrzymuje się tam z podatków, a nie opłat.
U naszych zachodnich sąsiadów próbowano wprowadzić zmianę tego stanu rzeczy, ale ostatecznie projektu nie udało się przepchnąć. Przed rokiem Niemcy planowały wprowadzić opłaty dla kierowców zza granicy. Ich prawo do takiego działania podważył przed rokiem Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Teraz chcą wykorzystać przewodnictwo w UE do reformy na poziomie europejskim, co wymusiłoby zmiany w samym kraju.
Reuters dotarł do dokumentów, z których wynika, że Adreas Scheuer, niemiecki minister transportu, chce przepchnąć projekt płatnych autostrad w całej Unii Europejskiej. Może mieć jednak problemy, ponieważ ministrowie związani z koalicyjną partią socjaldemokratów SPD - rządząca z konserwatywną partią Angeli Merkel - chcą zamrozić projekt. Sami kierowcy także są przeciwni wprowadzeniu płatności za przejazdy autostradami.
>>> Zobacz też: Zmiany w opłatach za autostradę A2. Kamery sczytają rejestracje samochodów na bramkach
Projekt zakłada opłaty dla wszystkich pojazdów z wyjątkiem autokarów i autobusów. Jeśli projekt zostanie zaakceptowany, to wejdzie w życie dopiero za osiem lat. Pieniądze zdobyte w ten sposób miałyby zostać przeznaczone na walkę z katastrofą klimatyczną.