W Polsce będzie produkowane nowe urządzenie, które ma szansę stać się "atomową bronią" drogówki. Chodzi o miernik prędkości Lira zaprojektowany w Rosji - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Marek Kulik, szef wielkopolskiej firmy Videoradar, odpowiedzialnej za wdrożenie systemu w Polsce, twierdzi, że "urządzenie może doprowadzić do przełomu", bo działa automatycznie. Ustawione w trybie pracy ciągłej może na stałe monitorować prędkość pojazdów poruszających się w danym obszarze. Policja ma otrzymywać informacje zdalnie - do znajdującego się w pobliżu radiowozu.
- Po ujawnieniu wykroczenia policjant zatrzymuje kierującego do kontroli. W tym czasie system na podstawie rozpoznanego numeru rejestracyjnego pobiera z dostępnych baz danych informacje o pojeździe sprawcy złamania przepisów – wyjaśnia Kulik w rozmowie z dziennikiem. Przyznaje, że pierwsze mandaty przez nowy system zostaną "wręczone" jeszcze we wrześniu - ale będzie to na razie jedynie próba możliwości urządzenia.
Lira może bowiem działać na kilka sposobów - oprócz zdalnego przesyłania danych do radiowozu potrafi też drukować mandaty ze zdjęciem pojazdu. Ma też system służący do tradycyjnego pomiaru prędkości "z ręki". Stworzone przez rosyjskich ekspertów urządzenie ma identyfikować pojazd objęty kontrolą po numerze rejestracyjnym. Zdaniem twórców systemu pozwoli to rozwiać wszelkie wątpliwości prawne.
Czytaj też: Dodatki motywacyjne dla policjantów w Senacie. Według rządowej ustawy nawet 2,5 tys. zł miesięcznie
Firma Videoradar chce dostarczać polskiej policji nie tylko system Lira, ale i Integra 3D. Urządzenie w sierpniu było testowane w Warszawie. Jest w stanie jednocześnie nadzorować aż sześć pasów ruchu i wyłapywać 16 różnego typu wykroczeń. Wśród nich: przekroczenie prędkości, przejazd na czerwonym świetle, przekroczenie ciągłej linii, jazdę pod prąd, a nawet jazdę buspasem bez uprawienia czy brak zachowania bezpiecznej odległości.