W czwartek odbywały się negocjacje między Solidarną Polską a PiS w sprawie nowelizacji tzw. ustawy covidowej. PiS chce przepchnąć projekt, który ma zapewnić bezkarność urzędnikom podejmującym decyzje mające przeciwdziałać pandemii koronawirusa. Partie nie doszły do porozumienia i mocno się poróżniły, co poskutkowało, póki co rezygnacją z projektu. Został on już wycofany z porządku czwartkowych obrad - poddaje Onet.pl. Wcześniej sugerował to Ryszard Terlecki z PiS.
Projekt noweli dotyczący kwestii odpowiedzialności za naruszanie obowiązków służbowych lub obowiązujących przepisów przy przeciwdziałaniu COVID-19 będzie wycofany
- poinformował po spotkaniu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki. Zapowiedział jednak, że PiS wróci do tego projektu.
Nowelizacja ta miałby chronić urzędników państwowych, gdyby Ci podjęli złe w skutkach decyzje w związku z pandemią.
Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione
- miałyby brzmieć przepisy. Na takie ich brzmienie nie zgadza się jednak Solidarna Polska. Lider partii - będącej jednym z koalicjantów rządu Zjednoczonej Prawicy - zapowiedział, że jej posłowie nie zagłosują na nowelizację przepisów w tym kształcie. To kolejny konflikt w koalicji, która może niebawem się rozpaść.
Onet dotarł również do informacji, że jeśli Solidarna Polska nie zaakceptuje ustawy o bezkarności urzędniczej w obecnej formie, to koalicja między partiami zostanie zakończona, groził Mateusz Morawiecki Zbigniewowi Ziobrze. Nie ma także zgody między PiS a Porozumieniem Jarosława Gowina - partie nie mogą się dogadać w sprawie ustawy o ochronie zwierząt, a Gowin stawia ultimatum. Spór w Zjednoczonej Prawicy robi się coraz poważniejszy i niektórzy komentatorzy sceny politycznej zastanawiają się, czy konflikt nie doprowadzi do przyspieszonych wyborów.