Pandemia koronawirusa oraz kryzys gospodarczy wpłynęły na wiele obszarów życia Polaków. Przede wszystkim spore zmiany obserwujemy na rynku pracy. Na koniec roku bezrobocie w Polsce ma wynosić 8 proc., a część ekspertów wieszczy falę zwolnień w najbliższych miesiącach. Wiele osób wpadło w tarapaty finansowe. Jak się okazuje, epidemia koronawirusa może mieć także pośredni wpływ na wysokość emerytur setek tysięcy Polaków.
Jak wynika z raportu Expandera, w pierwszym półroczu 2020 roku aż na 242 tysiącach kont IKE i IKZE dokonano wypłat przedterminowych, czyli wykonanych przez osoby, które nie ukończyły jeszcze 60/65 lat. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku takich operacji było obecnie aż dziewięciokrotnie więcej.
Pandemia koronawirusa była jedną z dwóch przyczyn tak gwałtownego wzrostu wypłat. Drugą z nich było wprowadzenie programu PPK w największych firmach. Oszczędzający stwierdzili, że skoro na emeryturę oszczędzają w nowym, rządowym programie, to środki z IKE oraz IKZE mogą zostać wypłacone. W ostatnich dwóch półroczach dokonano przedterminowych wypłat z co czwartego konta. Ich łączna wartość to prawie 500 mln zł, co stanowi 3 proc. kwoty ulokowanej na IKE i IKZE.
Liczba przedterminowych wypłat z IKE i IKZE Expander na podstawie danych KNF
Eksperci wskazują, że jest to zjawisko niezbyt pozytywne oraz symptomatyczne. Przede wszystkim oznaczać będzie, iż setki tysięcy osób mogą mieć w przyszłości niższe emerytury. Zauważają także, że przedterminowa wypłata z IKE oraz IKZE wiąże się z koniecznością zapłacenia podatku, co mogło oznaczać, że wiele osób znalazło się w trudniejszej sytuacji finansowej. "Gdyby tych oszczędności nie mieli, to konsekwencje kryzysu mogłyby być dla nich znacznie poważniejsze. Część mogłaby popaść w długi. Niektórym mogłoby zabraknąć pieniędzy na podtrzymanie działalności swojej firmy w czasie lockdownu" - czytamy w raporcie.
Według autorów raportu kluczowa jest odbudowa poduszki finansowej w momencie, gdy sytuacja finansowa ulegnie już poprawie.