Przedsiębiorcy z niepokojem zerkają w kalendarz, bo 1 października zaczną obowiązywać nowe zasady dotyczące rozliczenia z fiskusem. Regulacje dotyczą tzw. pliku JPK_VAT, elektronicznego dokumentu przesyłanego do urzędów skarbowych, który zawiera wykaz i opis wszystkich zawartych w danym miesiącu transakcji.
Jak duże są obawy? Na tyle poważne, że część firm księgowych chce podnieść ceny za swoje usługi. - Nowe zasady raportowania JPK_VAT, które wejdą w życie od 1 października, wywołują wiele wątpliwości i zamieszania. Wśród księgowych wrze. Nieprecyzyjne przepisy, groźba sankcji za błędy w określeniu operacji w JPK sprawia, że obawiają się odpowiedzialności za ewentualne nieprawidłowości - wyjaśnia Jolanta Szymańska w rozmowie z "Rzeczpospolitą", księgowa z biura rachunkowego z Katowic.
Dariusz Malinowski, doradca podatkowy, partner w KPMG, wyraził obawę w rozmowie z dziennikiem, że "biorąc pod uwagę stan budżetu, skarbówka nie odpuści żadnej kary", a tymczasem przez pierwsze miesiące funkcjonowania nowych wytycznych o pomyłkę będzie niezwykle łatwo.
Elektroniczny raport, którego żąda fiskus, musi od października zawierać kody towarów i usług - tzw. kod GTU. Oznacza to, że każda faktura przekazywana do księgowości musi być na nowo opisana, inaczej nie wiadomo jak ją oznaczyć w systemie. Oznaczając fakturę według nie do końca jasnych zasad lub też w sytuacjach spornych przedsiębiorca ryzykuje sporą karę.
Czytaj też: Bezlitosny fiskus. Chcesz sprzedać wirtualny przedmiot w grze? Musisz zapłacić podatek
Kara za błąd w pliku JPK może wynieść 500 zł. Nieprawidłowości wychwycone przez skarbówkę mogą być jednak powodem wszczęcia postępowania i znacznie bardziej dotkliwego "prześwietlania" finansów firmy.