Podczas konferencji prasowej szef klubu senatorów PiS Marek Martynowski powiedział, że chodzi o odszkodowania dla rolników, którzy zostaną objęci przepisami ustawy. "Będą to pełne odszkodowania" - zapowiedział. Dodał, że obecnie nad szczegółowymi przepisami w tej sprawie pracują legislatorzy.
Dziennikarze pytali o wysokość odszkodowań oraz o to, kto je otrzyma. Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki powiedział, że przewiduje się odszkodowania dla producentów mięsa. Dodał, że rekompensaty zostaną uruchomione po wejściu w życie ustawy.
"Tutaj jest przewidziany rok vacatio legis" - wyjaśnił. Zapowiedział, że nie będzie to jednorazowa wypłata, ale "prawdopodobnie przez dwa, trzy lata po wejściu w życie ustawy".
Wcześniej senator Martynowski otwarcie przyznawał, że ustawy w obecnym kształcie nie może poprzeć. Za poprawkami do ustawy może być nawet kilkunastu senatorów PiS.
W czwartek nowelizacją ustawy zajęła się senacka komisja ustawodawcza. Wicemarszałek Senatu Marek Pęk wniósł w imieniu Prawa i Sprawiedliwości 11 poprawek. W sumie podczas prac komisji do ustawy zgłoszono ich ponad 40.
W piątek nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt zajmuje się senacka komisja rolnictwa i rozwoju wsi. Senat zajmie się nią na posiedzeniu 13 października.
Tymczasem w Programie 3 Polskiego Radia zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel mówił w piątek, że chociaż Zjednoczona Prawica jest otwarta na argumenty dotyczące nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, to nie będzie zgody na poprawki, które zasadniczo zmieniają sens ustawy. Fogiel przypomniał także, że rekomendacja Prawa i Sprawiedliwości odnośnie "Piątki dla zwierząt" jest jasna i parlamentarzyści, którzy będą działali wbrew tej rekomendacji, muszą się liczyć z konsekwencjami przewidzianymi w statucie partii.
O co chodzi w "Piątce dla zwierząt"? Projekt zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra (za wyjątkiem królików), ograniczenie uboju rytualnego (wyłącznie na potrzeby polskich związków wyznaniowych), zakaz trzymania zwierząt na uwięzi na stałe i nowe przepisy dotyczące kojców.
Czytaj też: Rozwścieczona polska wieś. Polityczne koszty "Piątki dla zwierząt" mogą niemile zaskoczyć PiS [ANALIZA]