Pierwsza fala koronawirusa stała się przyczyną potężnego światowego kryzysu gospodarczego. Wówczas w obawie przed rozprzestrzenianiem się choroby w miejscu stanęły najważniejsze gospodarki świata. Miesiące letnie przyniosły wyraźne ożywienie gospodarcze, ale nadzieję na szybką odbudowę może zniweczyć druga, jesienno-zimowa fala zachorowań. Premier Mateusz Morawiecki wyklucza na razie powrót do ogólnokrajowego lockdownu, ale tak naprawdę decydująca będzie wytrzymałość służby zdrowia. Jakie największe zagrożenia stoją przed gospodarką? Łukasz Kijek zapytał w "Studiu Biznes" Jakuba Borowskiego, głównego ekonomistę Credit Agricole.
- Dławienie gospodarki będzie się dokonywać z różną intensywnością, ale jak patrzymy na trajektorię zachorowań na grypę, to szczyt jest zwykle w lutym. W związku z tym ten pierwszy kwartał też będzie bardzo trudny z punktu widzenia walki z COVID-em. Drugi kwartał, kwartał wiosenny, potem kwartał letni, to już wiemy, jak one wyglądały. Widzieliśmy, jak one wyglądały w tym roku. Zapewne liczba zakażeń znacząco spadnie, pojawi się znowu entuzjazm, poprawią się wskaźniki koniunktury. I potem przyjdzie kolejna jesień, zima, a to będzie zależało oczywiście, z jaką intensywnością wówczas koronawirus uderzy, będzie zależało od tego, po pierwsze, czy ten wirus oczywiście mutuje, po drugie jak szybko będzie szczepionka, jak ona będzie skuteczna, ile osób się zaszczepi - mówi Borowski. Jak to długie "dławienie gospodarki" może przełożyć się na miejsca pracy i wzrost gospodarczy? Posłuchaj rozmowy.
Zobacz też: Lawinowy wzrost przypadków koronawirusa w Europie, a mamy dopiero październik [WYKRES DNIA]
W kolejnych częściach Studia Biznes - recenzja Top Tech Daniela Maikowskiego i motoryzacyjny test od Tomasza Korniejewa. Zobacz najnowszy odcinek programu Studio Biznes, który ma swoją premierę w każdą środę o godzinie 12 na Gazeta.pl.