Pierwszy akt oskarżenia. Prokuratura idzie do sądu w sprawie GetBack i zdradza kulisy śledztwa

Warszawska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie afery GetBack. Zdaniem śledczych oskarżeni sprzedawali obligacje firmy windykacyjnej, mając świadomość, że klientom trudno będzie na tej operacji nie stracić.

Afera GetBack trafia na wokandę. Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała o skierowaniu do Sądu Okręgowego w Warszawie pierwszego aktu oskarżenia w sprawie. W wyniku afery straty w wysokości około 3 miliardów złotych poniosło ponad 9 tysięcy osób - twierdzi prokuratura w oficjalnym komunikacie.

Zarzuty usłyszało 16 osób, w tym były prezes  GetBack SA, a także byłe kierownictwo Idea Banku. Oskarżonym zarzuca się oszustwa związane z dystrybucją obligacji GetBack i certyfikatów funduszy inwestycyjnych, nadużycie uprawnień i wyrządzenie Idea Bankowi szkody majątkowej w wielkich rozmiarach oraz prowadzenie przez ten bank działalności maklerskiej bez wymaganego zezwolenia KNF.

Skierowanie do sądu aktu oskarżenia to efekt pracy zespołu prokuratorów powołanego przez prokuratora krajowego w maju 2018 roku, a więc bezpośrednio po otrzymaniu zawiadomienia KNF o przestępstwie.

- W wyniku działań śledczych udało się zabezpieczyć majątek o wartości ponad 400 mln zł, w tym, nieruchomości, samochody, kosztowności, biżuterię, dzieła sztuki -  zaznaczył w komunikacie prokurator krajowy Bogdan Święczkowski. 

Prokuratura zdradza kulisy śledztwa ws. GetBack

Zdaniem prokuratury pomysłodawcami i organizatorami przestępczego procederu byli prezesi GetBack S.A. Konrad K., Idea Bank Jarosław A. i Altus TFI Piotr O. Z ustaleń śledztwa ma wynikać, że klienci, którzy kupowali obligacje wyemitowane przez GetBack, byli wprowadzani w błąd co do sytuacji finansowej spółki i jej możliwości wywiązania się ze zobowiązań finansowych.

Ze względu na skalę emisji i wysokie oprocentowanie obligacji GetBack stopniowo tracił możliwość ich wykupienia, o czym nie informowano nowych klientów, którym dalej sprzedawano obligacje.

Prokuratura twierdzi też, że pracownicy sieci sprzedaży Idea Banku, nawet ci najniższego szczebla, mieli świadomość, że obligacje GetBack są obarczone wysokim ryzykiem, nie dają gwarancji zwrotu kapitału i nie są zabezpieczone w żaden dodatkowy sposób. Mimo tego przekazywali klientom nieprawdziwe informacje, że obligacje są bezpieczniejsze niż lokata bankowa.

Czytaj też: Koronawirus. Coraz więcej zajętych łóżek i respiratorów [MONITORUJEMY SYTUACJĘ]

"Sprzedawcy oferowali obligacje często osobom starszym, które były zainteresowane wyłączenie bezpiecznym lokowaniem swoich pieniędzy, a w wyniku oszukańczych metod, często utracili oszczędności życia" - czytamy w komunikacie prokuratury.

Kim są oskarżeni w aferze GetBack?

Jak wyjaśnia prokuratura, wśród oskarżonych są: były prezes GetBack S.A. - Konrada K., byli prezesi Idea Banku S.A – Jarosław A. i Tobiasz, B., byli członkowie zarządu banku Dariusz M. i Małgorzata Sz., a także menadżerowie i radcy prawni banku, prezesi współpracujących z nim domów maklerskich i spółek świadczących fikcyjne usługi oraz prezes i dyrektor rozwoju jednego z funduszy inwestycyjnych.

Zarzut wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach Idea Bank S.A. oraz doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem klientów Idea Bank S.A., prokuratura postawiła także Przewodniczącemu Rady Nadzorczej i jednemu z założycieli banku, Leszkowi Cz.

Oskarżonym grozi do 15 lat pozbawienia wolności.

Zobacz wideo Epidemia koronawirusa. Jak pandemia odciśnie się na zdrowiu psychicznym Polaków?
Więcej o: