Sejm przyjął w ostatnich dniach dwie ustawy dotyczące dodatków dla medyków. Najpierw izba niższa zaakceptowała poprawę Senatu, która przyznawała dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia wszystkim medykom.
PiS z poprawki się jednak błyskawicznie wycofał. Przyznał, że poprawkę senacką zaakceptował przez pomyłkę i uchwalił kolejne prawo. Tym razem daje ono prawo do podwyżki wyłącznie tym, których do walki z pandemią oddelegował wojewoda.
W sprawie wypowiedział się szef PiS. W jego ocenie zwiększenie środków dla całego środowiska lekarskiego o 100 proc. nie powinno mieć miejsca.
Zdaniem Kaczyńskiego poprawka Senatu sprawiłaby, że osoba "która przez telefon udziela porad i nawet nie widuje się z chorymi" byłaby w takiej samej sytuacji jak ci, którzy "ryzykują walcząc z covidem bezpośrednio".
Mają być potraktowani tak samo? To jest nadużycie moralne
- stwierdził Jarosław Kaczyński.
Szef obozu prawicy podkreślił też, że realizacja poprawki Senatu oznaczałaby zwiększenie wydatków o ok. 40 mld zł.
Przedstawiciele opozycji skrytykowali decyzję o odebraniu dodatkowych świadczeń dla lekarzy. - Kpicie z parlamentaryzmu i wczorajszej decyzji Sejmu, również waszej, bo za nim głosowaliście. Ale co najgorsze, że zakpiliście ze współczesnych bohaterów Rzeczypospolitej - ocenił Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. - Wstydu nie macie. Nie potraficie przyjąć dobrych rozwiązań i po raz kolejny dzielicie Polaków, tym razem lekarzy - stwierdził z kolei Borys Budka, szef PO.
Czytaj też: Koronawirus. Coraz więcej zajętych łóżek i respiratorów [MONITORUJEMY SYTUACJĘ]
W uzasadnieniu ustawy, która odbiera przyznane dzień wcześniej dodatki, czytamy, że "celem projektu ustawy jest konwalidacja błędu, który miał miejsce podczas rozpatrywania w Sejmie poprawek Senatu do ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19".
"Wnioskodawcy uznali, że, zamiast korzystać z procedury reasumpcji, właściwe będzie znowelizowanie uchwalonej ustawy. Jest to konieczne nie tylko z uwagi na potrzebę zapewnienia równowagi budżetowej, ale także z powodów sprawiedliwościowych" - czytamy w dokumencie.