Centralny Port Komunikacyjny, który ma zastąpić lotnisko na warszawskim Okęciu, to jeden z głośniejszych projektów rządu Prawa i Sprawiedliwości. Choć w miejscu budowy CPK nie wbito jeszcze łopaty, a według planów (zdaniem wielu ekspertów - nierealnych do zrealizowania) pierwsi pasażerowie pojawią się w nim dopiero za siedem lat, zarząd CPK już dziś otrzymuje imponujące wynagrodzenie.
W styczniu 2020 roku pisaliśmy o tym, że jedną z członkiń zarządu CPK została związana z Prawem i Sprawiedliwością była dyrektorka Departamentu Edukacji i Wydawnictw NBP Sylwia Matusiak. Z ówczesnych doniesień wp.pl wynikało, że dzięki temu stanowisku Matusiak zarobi 528 tys. zł rocznie. W styczniu zarząd CPK liczył cztery osoby. Pod koniec czerwca w całej spółce pracowało 176 osób, na których pensje w ciągu pierwszego półrocza wydano ok. 12 mln zł - pisze z kolei Onet.
Sprawą przygotowań do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli. W CPK zostanie przeprowadzony audyt, którym zajmie się Departament Gospodarki, Skarbu Państwa i Prywatyzacji NIK.
- Nie jest naszym zadaniem podważanie sensu samej inwestycji, ale docierają do nas niepokojące informacje o wątpliwych wydatkach przy okazji przygotowań do budowy - powiedział dziennikarzom Onetu anonimowy rozmówca z NIK.
Budowa CPK jest uzasadniana m.in. pozytywnym wpływem na gospodarkę. Z czerwcowego raportu firmy analitycznej Kearney wynika, że dzięki CPK ma powstać aż 290 tys. miejsc pracy, a lotnisko i otaczająca go infrastruktura wygenerują w nieco ponad dekadę (od 2028 do 2040 roku) blisko bilion złotych. Posłowie, którzy przeprowadzili kontrolę w rządowej spółce zarządzającej CPK, wyliczali jednak zagrożenia i koszty, jakie generuje ta inwestycja.
- Mamy do czynienia z inwestycją widmo, kosztującą 24 mln zł rocznie - wyliczał poseł Maciej Lasek.
Najwyższa Izba Kontroli nie chce zdradzać szczegółów planowanej kontroli. Wiadomo jednak, że zajmie się ona nie tylko sprawą CPK, ale także kwestią lotniska w Radomiu, za którego budową lobbowali prominentni działacze PiS, m.in. związany z Mazowszem Marek Suski. Inwestowanie milionów w radomskie lotnisko budzi emocje m.in. dlatego, że jeszcze do niedawna funkcjonował tam port lotniczy Radom-Sadków, który nie cieszył się dużą popularnością. 19 lipca 2018 roku złożył on wniosek o upadłość, a 1 stycznia 2019 roku został zamknięty dla samolotów cywilnych.