Od września Polska zmaga się z drugą falą pandemii. Podobnie jak miało to miejsce w marcu bieżącego roku, rząd zdecydował się wprowadzić obostrzenia w celu zahamowania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Część z nich okazała się poważnym ciosem dla niektórych branż i wpłynęła na wyniki całej gospodarki.
W efekcie Narodowy Bank Polski zrewidował prognozy dotyczące odbicia gospodarki. Zgodnie z najnowszym szacunkiem przedstawionym w "Raporcie o inflacji" w tym roku spadek PKB sięgnie 3,5 proc., następnie będziemy mieli wzrost gospodarczy na poziomie 3,1 proc. w 2021 roku i 5,7 proc. w 2022 roku.
W lipcowym raporcie NBP szacował, że w 2020 roku polska gospodarka skurczy się o 5,4 proc., ale w odbicie zaliczy już w 2021 roku (4,9 proc.). W 2022 roku wzrost był szacowany na zaledwie 3,7 proc.
NBP szacuje, że ożywienie gospodarcze w latach 2021-2022 będzie efektem powolnej normalizacji sytuacji epidemicznej w kraju. Stosunkowo niskie tempo wzrostu w najbliższych latach wynika ze znacznej skali spadku aktywności gospodarczej w bieżącym roku. Bank zakłada również wprowadzenie kolejnych czasowych zamrożeń w niektórych sektorach, które w negatywny sposób wpłyną na poprawę sytuacji gospodarczej.
Tempo odbudowy krajowej aktywności gospodarczej będą ograniczać prawdopodobnie powracające wzrosty zakażeń skutkujące ponownym wprowadzeniem czasowych ograniczeń w funkcjonowaniu gospodarki oraz odsunięciem w czasie znoszenia obowiązujących obostrzeń epidemicznych.
- czytamy w "Raporcie o inflacji".
NBP zastrzega także, że głównym ryzykiem dla realizacji powyższego scenariusza będzie ostrzejszy niż zakładano przebieg pandemii koronawirusa. Zgodnie z nim całkowite opanowanie jej będzie niemożliwe w horyzoncie projekcji (czyli do 2022 roku) ze względu na brak skutecznych metod walki z COVID-19.