Polski rząd nie zgodził się na to, aby budżet Unii Europejskiej w latach 2021-2027 wraz z funduszem odbudowy po pandemii zostały uzależnione od praworządności. Rozporządzenie negowane przez polski rząd ma wejść w życie od 1 stycznia 2021 roku. Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli dotarł do treści rozporządzenia, które jest tak mocno negowane przez polski rząd.
Jak czytamy na portalu tvn24.pl, według unijnych przepisów praworządność ma być definiowana "jako zawierająca w sobie zasadę legalności, przewidywalnego i przejrzystego procesu tworzenia prawa, pewność prawa, dostęp do niezależnych i bezstronnych sądów, podział władz oraz równość wobec prawa i zakaz dyskryminacji".
Za naruszenia praworządności może być także uznane łamanie zasad wymienionych w 2 artykule Traktatu. Wśród nich znajduje się poszanowanie godności ludzkiej, wolności, demokracji, ale także praw człowieka oraz praw osób należących do mniejszości.
W przepisach o naruszeniu praworządności znajduje się także sprecyzowanie, kiedy może dojść do wstrzymania wypłaty funduszy unijnych. Zgodnie z nimi niezbędne jest jedynie ustalenie, że wystąpiło ryzyko naruszenia praworządności, a nie konieczność przedstawienia dowodów. Poza przepisami dotyczącymi podejrzenia nieprawidłowego funkcjonowania instytucji budżetowych oraz niezależności sądownictwa rozporządzeniu znalazł się zapis, że UE może interweniować również "w innych sytuacjach lub działaniach władz mające wpływ na właściwe zarządzanie środkami budżetowymi i ochroną finansowych interesów Unii".
W artykule 4 rozporządzenia znajdują się informacje dotyczącego tego, jakie środki mogą zostać zabrane. Chodzi m.in. o zawieszenie środków finansowych oraz wypłacania rat lub spłat pożyczek z budżetu UE. Może dojść także do zmniejszenia prefinansowania oraz korekcji unijnych programów. O tym, jakie sankcje będą najbardziej skuteczne, ma zadecydować Komisja Europejska. Dodatkowo rząd danego kraju jest zobowiązany do wykonania unijnych programów mimo zawieszenia środków.