Unia Europejska wprowadza mechanizm wiążący wypłatę środków z przestrzeganiem praworządności w krajach członkowskich. Sprzeciwiają mu się Polska i Węgry, ale oba kraje nie mają formalnej możliwości zablokowania rozporządzenia, do którego przegłosowania wystarcza większość. W ramach protestu Polska i Węgry skorzystają z prawa weta w głosowaniu o przyjęcie budżetu UE, czyli wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027. A to głosowanie musi być natomiast jednomyślne.
Premier Mateusz Morawiecki zwołał konferencję prasową, na której przedstawił Tarczę Finansową PFR 2.0, a następnie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Te dotyczyły głównie weta budżetu UE, gdyż po konferencji Mateusz Morawiecki miał udać się do Budapesztu na spotkanie z premierem Węgier Viktorem Orbanem.
Premier podkreślał, że zależy mu na pewności prawa, którą UE - jego zdaniem - podważa, wprowadzając mechanizm praworządności.
Jaka jest pewność wykonania budżetu jeżeli polityczni decydenci w Brukseli mogą podejmować arbitralne decyzje na temat tego, że w jakimś innym kraju korupcja jest 10 razy gorsza, miliardy euro, ale to jednak Polska będzie ukarana. Ponieważ nie podoba nam się rząd Prawa i Sprawiedliwości, nie podoba nam się polityka społeczna Prawa i Sprawiedliwości, obniżenie wieku emerytalnego przez Prawo i Sprawiedliwość. Nie podobają nam się różne działania, które Prawo i Sprawiedliwość czyni dla umocnienia fundamentów polskiej tradycji, historii, dumy z polskości. Tam gdzieś nad wieloma działaniami wiszą motywy polityczne decyzji
- mówił szef polskiego rządu. Morawiecki podkreślał, że rozporządzenie nie może zmieniać traktatów europejskich, bo to oznaczałoby, że najważniejsze akty prawne UE, mogą zostać zatwierdzone przez państwa członkowskie na zasadzie kwalifikowanej większości. - Na to Polska się nie zgodziła wstępując do Unii Europejskiej - stwierdził premier.
Premier zaznaczył też, że nie jest przeciwko uczciwości i sprawiedliwości, a jedynie nie zgadza się pozwolenie na arbitralną ocenę praworządności.
Otóż ja nie tylko nie mam żadnego problemu z bardzo skrupulatną weryfikacją kontrolą, audytem monitoringiem całego budżetu. Ja wręcz proszę o to, żeby instytucje europejskie, polskie w sposób jak najbardziej skrupulatny weryfikowały wydatkowanie środków budżetowych unijnych różnego rodzaju, ponieważ chcemy, żeby one były wydawane uczciwie
- stwierdza Morawiecki. Dalej wyjaśniał, że ma na myśli właściwe wykonane budżetu od strony finansowej, i księgowej, ale nie można mieszać różnych porządków, gdyż to nie prowadzi do niczego dobrego.
Myślę, że ta refleksja coraz głębiej przenika do analiz do dyskusji w wielu krajach członkowskich. Bo właśnie my walczymy - wbrew propagandzie która próbuje nas zalewać - o spójność i jedność Unii Europejskiej. Walczymy o to, żeby za pięć lat, za siedem lat Włochy, czy Hiszpania, Szwecja albo Bułgaria, albo Rumunia nie zostały zaatakowane, ponieważ Brukseli się nie spodoba, że wdrażane są takie czy inne reformy. Unia Europejska będzie silna wtedy kiedy jest Europą ojczyzn
- bronił decyzji polskiego rządu jego szef. Poruszono także temat rozmów, które premier odbędzie z Viktorem Orbanem. Premier mówił o tym, że w Polsce doskonale znane są metody wyszukiwania paragrafów i kreatywnej interpretacji przepisów, nawiązując do mechanizmu praworządności i czasów PRL.
W Polsce doskonale znamy te mechanizmy. Wiemy świetnie, jak można wyinterpretować każdy przepis, nawet funkcjonowało takie powiedzenie, że paragraf się na każdego znajdzie. I my nie chcemy tych czasów, my wiemy doskonale, czym to grozi. Ba, przestrzegamy naszych przyjaciół z Unii Europejskiej, żeby nie szli tą drogą. I o tym na pewno będziemy rozmawiać z panem premierem Victorem Orbanem
- zapowiedział Morawiecki. Dodał także, że premierzy grupy Wyszehradzkiej dyskutują jak przekonać UE do swoich racji. Pozostają w kontakcie także ze Słowenią, która prezydencję obejmuje w połowie 2021 roku, a której premier wystosował "jednoznaczny list", w którym także sprzeciwia się mechanizmowi praworządności.