- Nie da się przewidzieć ruchów koronawirusa i nie da się przewidzieć ruchów COVID-19 - to odpowiedź Olgi Semeniuk, wiceminister rozwoju, na pytanie o to, czy na początku lutego rząd rozmrozi gospodarkę. Zastępczyni Jarosława Gowina wyjaśniła też, dlaczego rząd nie realizuje pierwotnych planów dotyczących znoszenia restrykcji - biorąc pod uwagę liczbę zachorowań na większości obszaru Polski powinna obowiązywać żółta strefa, a nie rygorystyczne obostrzenia.
- Dzisiaj mamy do czynienia z czymś, co gwałtownie zaczęło się rozrastać, czyli z drugim szczepem COVID-19 z Wielkiej Brytanii. Przy transferach ludzi, przemieszczaniu się, jest wysoce prawdopodobne, że ten szczep jest w Polsce - stwierdziła.
Semeniuk wyjaśniła też, dlaczego rząd nie ogłasza decyzji z wyprzedzeniem. - Polska nie jest jedynym krajem, gdzie decyzje są podejmowane na kilka dni przed ich wprowadzeniem - stwierdziła.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział ostatnio, że znoszenie restrykcji może być wkrótce możliwe. Przede wszystkim w przypadku siłowni i restauracji. - Chciałbym, aby te branże były otwarte jak najszybciej. W ciągu najbliższych 10 dni będziemy chcieli opracować z tymi branżami protokoły funkcjonowania w pandemii. W lutym - ale trudno mi powiedzieć, od którego lutego - będziemy chcieli te protokoły wdrażać w życie - stwierdził szef rządu we wtorek.
Czytaj też: Nadmierna śmiertelność w Polsce była jesienią najwyższa w całej Unii Europejskiej [WYKRES DNIA]