Polska Rada Centrów Handlowych, w ramach której działa ponad setka największych galerii handlowych, analizuje możliwości podjęcia kroków prawnych przeciwko Skarbowi Państwa w związku z wprowadzonymi restrykcjami. Zdaniem Rady są one niekonstytucyjne i dyskryminujące.
Organizacja twierdzi, że wprowadzane ograniczenia mają charakter "arbitralny i nieprzewidywalny" i są wprowadzane "pomimo wysiłków podejmowanych w celu zapewnienia bezpieczeństwa osób odwiedzających centra handlowe".
Zdaniem rady niezrozumiałe jest, dlaczego sklepy i punkty usługowe zlokalizowane poza centrami handlowymi mogą swobodnie działać, a te w obiektach handlowych w olbrzymiej większości funkcjonować nie mogą.
"Dodatkowo trudno jest znaleźć uzasadnienie pod kątem epidemiologicznym dla doboru branż, które mogą prowadzić działalność bez ograniczeń. Jest to dyskryminacja podmiotów ze względu na miejsce i przedmiot prowadzonej działalności" - stwierdza rada w komunikacie.
Zdaniem ekspertów z kancelarii Dentons, na których powołuje się PRCH, sektor centrów handlowych ma mocne podstawy do wystąpienia z roszczeniami zarówno w postaci pozwów zbiorowych, jak i indywidualnych. "Stosowane obecnie przepisy naruszają nie tylko w sposób istotny krajowy porządek prawny, ale także umowy międzynarodowe o ochronie wzajemnych inwestycji" - czytamy w analizie.
Zdaniem Rady rząd wspiera jedną grupę podmiotów - najemców, kosztem innej grupy - wynajmujących. A to może zaprzeczać równości wobec prawa, swobodzie działalności gospodarczej i ochronie prawa własności.
Czytaj też: Firmy muszą deklarować, czy złamały restrykcje. Od listopada czekają na objaśnienia prawne