Karczewski o problemach przedsiębiorców: Wolałbym zbankrutować, ale uratować czyjeś życie

Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski został zapytany o przedłużenie obostrzeń dla niektórych branż. Polityk uznał, że gdyby sam był przedsiębiorcą, to wolałby zbankrutować i uratować czyjeś życie.
Zobacz wideo Przedsiębiorcy czekają na decyzję ws. obostrzeń. „Plotki przerażają”

Stanisław Karczewski był w poniedziałek gościem Radia ZET. Polityk został zapytany o to, dlaczego rząd nie zdecydował się na bardziej zdecydowane odmrożenie gospodarki. Od poniedziałku otwarte mogą być galerie handlowe, muzea i galerie sztuki oraz znieść godziny dla seniorów.

Stanisław Karczewski o odmrażaniu gospodarki: Nie doprowadźmy do tego, że będzie umierało 3 tysiące osób dziennie

- Umiera nadal po 300 osób dziennie. Nie doprowadźmy do tego, że będzie umierało 3 tysiące osób dziennie - powiedział wicemarszałek Senatu. Polityk dalej został zapytany o to, jak w tej sytuacji mają sobie radzić przedsiębiorcy zamkniętych branż, na przykład właściciele restauracji czy klubów fitness.

- Jeśli mamy na jednej szali życie ludzkie a na drugiej bankructwo, jeśli miałbym zbankrutować, to wolałbym zbankrutować i uratować życie ludzkie. A tutaj mówimy o życiu naprawdę wielu ludzi - stwierdził. - Wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni, ja również, bardzo bym chciał pojechać już na narty - dodał senator Prawa i Sprawiedliwości, który dalej prosił o "większą dyscyplinę i cierpliwość". Za przykład podał Wielką Brytanię.

- Przed chwilką rozmawiałem ze swoją chrześnicą, która mieszka w Wielkiej Brytanii. Tam jest całkowity lockdown, ludzie są potwornie zmęczeni, ale bardzo zdyscyplinowani, bo wiedzą, że to szansa na szybkie pokonanie koronawirusa - dodał. Stanisław Karczewski podkreślił, że decyzje rządu podejmowane są na podstawie wnikliwych analiz. Także dzięki nim stwierdzono, że "godziny dla seniorów nie zdały egzaminu", a zdaniem polityka Ministerstwo Zdrowia "słusznie z nich zrezygnowało.

Więcej o: