Premier Mateusz Morawiecki zaprezentował we wtorek wybrane dane dotyczące sytuacji gospodarczej kraju. Szef rządu odniósł się również do zaprezentowanej kilka lat temu rządowej strategii rozwoju kraju.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił dane, według których dochody budżetu są o 45 proc. wyższe względem 2015 roku. Wtedy wyniosły one 289 mld zł, zaś w roku ubiegłym 419 mld zł. Szef rządu pochwalił się likwidacją dziury VAT, która od 2015 roku zmniejszyła się o 50 proc.
W czasie konferencji prasowej poruszony został także temat podatków. Według danych przedstawionych przez szefa rządu, dzięki obniżce ponad 20 podatków od 2016 do 2021 roku w kieszeniach Polaków zostaje 59,1 mld zł. Na slajdzie wymienione zostały m.in. obniżka PIT do 18 proc., zerowy PIT dla młodych, Mały ZUS, Estoński CIT czy Ulga na Start.
Dane skomentował dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. Jak zauważył ekspert, minister finansów Tadeusz Kosiński w regule wydatkowej (ustala limit wydatków naszego państwa i tym samym ma pomagać w osiągnięciu deficytu sektora finansów publicznych na poziomie nie większym niż 1 proc. PKB.) w budżecie przyjętym przez rząd pokazał, że bilans danin nie jest zbyt optymistyczny. "Przy czym jeśli nawet premier lub minister finansów nazywa jakiś podatek daniną czy opłatą, to nie znaczy, że przestaje on być podatkiem. Pamiętajmy, że jest to tylko narracja. Daniny publiczne to wszystkie obciążenia nakładane na obywateli i firmy" - wyjaśnił.
Z analizy dr Dudka wynika, że tylko w 2021 roku firmy i gospodarstwa domowe zapłacą do budżetu netto 8 mld zł więcej. Kwota ta może być jeszcze wyższa, gdyż rząd pracuje nad nałożeniem składek na umowy zlecenie, co może przynieść kolejne 3-4 mld zł. Na podstawie reguły wydatkowej w ustawie budżetowej przyjętej przez rząd Sławomir Dudek stworzył szczegółową wycenę tego, ile więcej lub mniej zapłacimy z tytułu poszczególnych danin. Prezentuje się ona następująco: