Przedsiębiorcy, którzy nie dostali pieniędzy o pomocy rządowej: Bełkot statystyczny. Apel do rządu

- Obroty spadły mi o prawie 90 proc. Pomoc dostały np. sklepy obuwnicze, którym obroty spadły o 40 proc., a ja nie - tłumaczy właścicielka firmy, która nie została zakwalifikowana do tarczy antykryzysowej. Przedsiębiorstwa, które znalazły się w podobnej sytuacji, połączyły siły. W petycji domagają się, by to nie kod PKD był podstawą do wypłaty świadczenia postojowego, a spadek obrotów.

Rząd zapewnia, że kolejna tarcza antykryzysowa pomaga przedsiębiorcom działającym w kilkudziesięciu branżach. Wielu prowadzących działalność gospodarczą ostatecznie pieniędzy się jednak nie doczekało. Dziś łączą siły i kierują do rządu petycję, w której domagają się pomocy opartej na realnych, a nie statystycznych przesłankach.

Świadczenie rehabilitacyjne przyznawane jest na okres przywrócenia zdolności do pracy, najdłużej na 12 miesięcy.Tarcza 7.0 już działa. Na jakie wsparcie mogą liczyć przedsiębiorcy?

Nie dostają pomocy, bo mają kilka kodów PKD. Dla urzędników liczy się ten pierwszy

Pomoc dla przedsiębiorców uzależniona jest od tego, w jakiej branży działają. A to określa kod PKD - Polskiej Kwalifikacji Działalności. Określa się go podczas rejestracji firmy, przy czym kodów PKD można mieć wiele - firma może działać w wielu pokrewnych lub zupełnie odległych od siebie branżach. Wedle poszkodowanych przedsiębiorców przepisy dotyczące tarczy nie uwzględniają jednak tych realiów. 

Zobacz wideo Premier o walce z mafiami VAT-owskimi. Czy mija się z prawdą?

Joanna Dłużniewska, prowadząca firmę handlu odzieżą, w rozmowie z "Faktem" nie kryje oburzenia. " Kody PKD to jest bełkot statystyczny. Firmy mogą mieć kilka kodów, a dla państwa liczy się tylko pierwszy wpisany. Zdarza się, że urzędnicy wpisują kody w kolejności od najmniejszego do największego. To nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością" - mówi. 

Stwierdza też, że podstawą do wypłacania środków z tarczy powinny być dane dotyczące przychodów. "Kod PKD, który przydzielono mi 25 lat temu, nie został objęty tarczą, a obroty spadły mi o prawie 90 proc. Pomoc dostały np. sklepy obuwnicze, którym obroty spadły o 40 proc., a ja nie" - wyjaśnia właścicielka firmy. 

Rzecznik przedsiębiorców popiera postulaty właścicieli firm

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz zajął stanowisko w sprawie sposobu udzielania pomocy przedsiębiorcom. Na konferencji prasowej potwierdził, że część właścicieli firm nie doczekała się żadnych wypłat. -  Od czterech miesięcy, nie mogąc normalnie pracować, znaleźli się na krawędzi bankructwa. Dotychczas nie wypłacono im ani złotówki rekompensaty, ponieważ nie mają właściwego numeru PKD - powiedział Abramowicz.

Zapowiedział też podjęcie kroków, zmierzających do objęcia pomocą szerszej grupy firm, w tym rozpoczęcie prac nad objęciem rekompensatami przedsiębiorców, których przychody spadły o ponad 70 proc.

Cztery postulaty przedsiębiorców

Właściciele firm, które znalazły się w podobnej sytuacji, apelują do rządu o zmianę przepisów. W opublikowanej petycji zgłaszają cztery postulaty. Po pierwsze chcą, by wnioski o pomoc do ZUS czy Polskiego Funduszu Rozwoju były rozpatrywane indywidualnie. Twierdzą, że np. w przypadku rejestracji spółek kolejność kodów PKD wymieniona w KRS nie ma nic wspólnego z tym, jaka działalność w danej firmie przeważa. Urzędnicy wpisują bowiem kody PKD "od najmniejszego do największego". 

Przedsiębiorcy chcą też, by pomoc była przyznawana bez względu na branżę - jeśli spadek przychodów wyniósł co najmniej 70 proc. W pozostałych postulatach przedstawiciele firm domagają się innego sposobu porównywania okresów osiągniętych przychodów. 

Rząd rozszerzył listę kodów PKD objętych pomocą

Na początku roku rząd zdecydował, że liczba branż, które będą mogły skorzystać z tarczy finansowej, wzrośnie z 38 do 45. W lutym do listy dopisano kolejnych 9 kodów. Z pomocy może skorzystać 70 tys. firm.

Informacje o tym, że rozszerzenie i tak wielu przedsiębiorcom nie pomoże, pojawiły się wcześniej. O braku możliwości skorzystania z pomocy w połowie lutego 2 tys. przedsiębiorców informowało Jarosława Gowina, ministra rozwoju. 

Polskie banknoty są poddawane kwarantanniePominięci w tarczach przedsiębiorcy domagają się pomocy od rządu

Więcej o: