Europejska Agencja Leków w komunikacie prasowym stwierdziła, że jeśli wszystkie dane zostaną dostarczone, wtedy podejmie ona decyzję, czy korzyści ze szczepień Sputnikiem przewyższają ryzyko. Eksperci muszą sprawdzić, czy rosyjski preparat jest zgodny z europejskimi standardami jeśli chodzi o skuteczność, bezpieczeństwo i jakość w kwestii zwalczania COVID-19.
"Zaplanowane są już inspekcje przedstawicieli agencji w zakładach produkujących szczepionki w Rosji" - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z ekspertów. Dodał, że droga do zatwierdzenia szczepionek jest ściśle określona, a cały proces oceny może potrwać od kilku tygodni do kilku miesięcy.
Europejska Agencja Leków może bowiem prosić o dodatkowe informacje czy dokumenty. Po zakończeniu analizy danych producent szczepionek Sputnik musi złożyć pełny wniosek o autoryzację do unijnej agencji jeśli chce, by jego preparat został dopuszczony na europejski rynek. Wtedy dopiero zbierze się specjalny panel ekspertów i zdecyduje, czy zatwierdzić szczepionki i pozwolić na ich sprzedaż w Unii Europejskiej.
Rosyjska szczepionka nie została do tej pory zarejestrowana przez Europejską Agencję Leków (EMA). Producent Sputnika V nawet o to nie wystąpił. Preparat jest już jednak stosowany przez niektóre kraje UE - Węgry i Słowację. Możliwość skorzystania z rosyjskiego medykamentu zapowiedział też czeski rząd.
Południowi sąsiedzi Polski od tygodni odnotowują znaczący wzrost przypadków COVID-19. W dziesięciomilionowych Czechach w ostatnich dniach potwierdzono ponad 15 tys. przypadków. Pięciomilionowa Słowacja odnotowuje ich ponad 3,5 tys. - Sytuacja jest krytyczna, Słowacja znalazła się w najgorszej sytuacji od wybuchu pandemii. - Każdego dnia umiera średnio sto osób - relacjonowała w rozmowie z Gazeta.pl Veronika Folentová, specjalizująca się w tematyce COVID-19 dziennikarka portalu Denník.